Zerwany kontakt z mamą

Witam Panią

Nie wiem, czy pisanie tego listu nie jest pomyłką, ale wierzę, że może wy mi pomożecie. Mówią na mnie Mysza, choć w rzeczywistości mam na imię Michalina. Piszę do Pani z historią mojego życia, bo czuję się wewnętrznie rozerwana. Trzy lata temu zerwałam kontakt z moją mamą. Nie jestem małolatem. Mam już 47 lat. Niedługo sama zostanę babcią. Jednak czuję się, jak dziecko, które zawiodło. Moja mama była osobą toksyczną. Po swojej matce przejęła tzw. ciężką rękę. Biła mnie dosłownie za wszystko. Gdy skończyłam 19 lat uciekłam z domu. Tata niestety zmarł niedługo po mojej ucieczce, ale z mamą nie miał też łatwo. Był taki moment, że będąc już matką chodziłam do psychologa, żeby ułożyć swoje emocje. Nie chciałam gniewu, którym byłam przesiąknięta przekazywać dalej. Tłumaczenie matki było dla mnie zawsze czymś okropnym, że skoro babcia ją niszczyła, to ona inaczej nie umie. Wiele jej wybaczałam. Chciałam, żeby dzieci miały kontakt z babciami. Co jakiś czas zrywałam kontakt, gdy mnie mocno raniła, chroniąc moją rodzinę przed jej toksycznymi zachowaniami. Jednak trzy lata temu rana okazała się tak mocna, że zatrzasnęłam za matką drzwi na dobre. Zbliżają się święta, a ja znowu walczę z sobą, czy nie wyciągnąć do niej ręki. Czy to nie głupie, że mając tyle lat nadal czuję się winna, choć wiem, że to nie po mojej stronie jest problem? Jak zmienić ten ból, który jest we mnie? Jak poradzić sobie z utratą tej, która powinna mnie wspierać? Zawsze mówię, że pies, którego biją w końcu ugryzie. Mam wrażenie, że ja odgryzłam sobie rękę i teraz nie mam czego za bardzo wyciągnąć w jej stronę. Jest mi z tym tak bardzo źle. Poradźcie, co zrobić? Jak nauczyć się żyć bez niej?

Pozdrawiam

Mysza

Miła Myszo,

Jeżeli kiedykolwiek ktoś będzie cię namawiał, żebyś zmuszała się do kontaktu z matką – nie rób tego. Ani święta, ani żadne inne ważne dni nie mogą zmuszać cię do czegoś, na co nie masz siły i ochoty. To nie zwyczajowe zasady albo społeczne reguły powinny rządzić twoim sercem – bo w tym straszliwie trudnym życiowym momencie, w jakim się znalazłaś, ważne jest wyłącznie to, co czujesz. Nie znalazłaś się w tej sytuacji z własnej winy, byłaś ofiarą przemocy, a to boli przez całe życie. Nie jesteś psem, który odgryzł sobie rękę, bo – jeśli używać twojej malowniczej przenośni – odgryzłaś raczej rękę, która cię katowała. I co z tego, że tak wielu nas, dorosłych, pamięta te razy i strach przed biciem? A potem żyjemy z tym jakoś i widzimy dookoła wielu podobnych do nas. Przykłady „z życia”, czyli to, co w takiej chwili zrobili inni bici dorośli (bo chociaż spuszczano im lanie w dzieciństwie, to będą ten ból i strach pamiętali do końca swojego dorosłego życia) nie powinny być dla ciebie żadną wskazówką. Jedni chcą kontaktu z bijącym rodzicem, inni nie. Święta nie maja tutaj nic do rzeczy, bo nie zmieniają, nie ułatwiają relacji przemocowego rodzica i molestowanego dziecka. To mogą zrobić tylko ci, którzy bili. I zwykle tego nie robią, udając, że nie mieli wyboru i „kiedyś tak się wychowywało dzieci”.

Oczywiście: znam wiele osób, które wybaczyły matce albo ojcu. Znam bite dorosłe dzieci, które wyciągnęły do nich rękę licząc na to, że nie zostanie ona ukąszona albo odtrącona (bo ten strach przed takim rodzicem śni im się nadal po nocach). Różnie się to kończyło. Nie ma reguł. Czasem pojednanie było prawdziwe, czasem niewystarczające do utrzymania serdecznych więzi. Ale powodem tego wielkiego gestu były nie święta, tylko wewnętrzna potrzeba. Myszo, czy ty ją rzeczywiście czujesz? Czy tak jest, czy raczej ulegasz stereotypom i oczekiwaniom innych? Tylko ty to wiesz.

Z twojego listu nie wynika, żeby twoja matka robiła wszystko, co w jej mocy, żeby nawiązać z tobą więź, żeby odnowić kontakty. Jej tłumaczenie, że była bita i dlatego sama biła nie jest aktem skruchy i wyznaniem winy. Nie oznacza „przepraszam”. Bo bicie dziecka, dosłownie za wszystko (jak piszesz) jest okrutnym, złym zachowaniem, którego skutki ofiara nosi w sobie całe życie. Ale z pewnością byłoby ci lżej, gdyby to twoja matka wyciągnęła do ciebie rękę, gdyby pokazała, że rozumie, jak źle cię traktowała.  Piszesz, ze zrywałaś z nią kontakty wiele razy „bo cię mocno raniła”, a to oznacza, że ten schemat ofiara-oprawca przeniosłyście w dorosłe życie. Święta tego nie zmienią. Zmienić to mogą wyłącznie ludzie, czyli ty i ona.

Włożyłaś wiele wysiłku, żeby nie czuć gniewu i być inną matką. Żeby nie powtarzać tego, co sama zaznałaś w dzieciństwie. Jestem przekonana, że nie można naprawić takich relacji jednostronnie. Można udawać pozorne więzi, ale ich nie odbudować prawdziwie. Tego musi chcieć też twoja matka, która z ciągłego bicia zrobiła spoiwo waszych relacji. Bez niej się to nie uda. Jeśli masz siły – walcz o to. Walcz o rozmowy, znajdź w sobie siły, żeby jej powiedzieć, co czujesz i jak pamiętasz swoje dzieciństwo. Nie bój się tej konfrontacji. Nie odpuszczaj, jeśli jakaś część ciebie kocha matkę i za nią tęskni.

Bardzo ci życzę, żeby ten wysiłek nie poszedł na marne –

Katarzyna

Fot. Pexels

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Babeczki z innej beczki

Salon kobiet

Poznałyśmy się w sytuacji, kiedy powierzono nam bardzo ciekawe wyzwanie – redagowanie magazynu i wszelkich kanałów komunikacyjnych o kobietach, dla kobiet i z kobietami…

Najnowsze posty

Osadzona, książka, obraz, kobieta

„Osadzona” Anny Matusiak – recenzja książki

Przeczytana jednym tchem jak pozostałe książki Anny Matusiak. Osadzona jest inna niż pozostałe. Ma jednak punkty styczne, ale o tym później. Tym razem Ania zabiera nas w daleką podróż. Do przepięknej Japonii. Niestety główna bohaterka nie miała okazji poznać jej piękna…

zupa TAJSKA

Zupa tajska

Zanim powiesz: to nie dla mnie, mam coś, co cię przekona. Mianowicie, zupę robi się max. 30 minut, a jest tak pyszna, że na jednej dokładce się nie skończy. Dodam, że jest tak prosta, że nawet jeśli masz, dwie lewe ręce, to dalej masz dwie, więc nie marudź.

Wyrzuty sumienia

Na pewno dopadły każdego i każdą z nas w różnych sytuacjach życia. Na pewno wywołały w nas niemiłe uczucia i zapewniły stres i nieprzespane noce. Wyrzuty sumienia, bo o nich mowa – czy rzeczywiście warto się nimi przejmować? Czy pozwolić im na wprowadzanie zmian w naszym życiu?

zielona sałatka z bobem

Sałatka z bobem

Pyszna i kolorowa sałatka z młodym bobem, świeżymi warzywami i oliwkami to idealna przekąska na ciepłe, letnie dni. W okresie zimowym, gdy brakuje świeżego bobu, można użyć tego mrożonego. Sałatkę z bobem warto podać w towarzystwie aromatycznego sosu, na przykład zielonego sosu na bazie jogurtu greckiego. Nada naszej potrawie wyjątkowego smaku i sprawi, że będzie się pięknie prezentować.

Weekendowa wycieczka

Cudze chwalicie — swego nie znacie — mówi stare przysłowie. Często szukamy miejsc do wypoczynku w dalekich zakątkach świata, a nie wiemy, że całkiem niedaleko są miejsca, które warto zobaczyć i gdzie można odpocząć. Dziś proponuję wycieczkę do Lichenia.

Piotr Krysiak Dziewczyny z Dubaju 2

Dubaj jest w nas

Od dłuższego czasu przyglądam się zamieszaniu, jakie wywołała publikacja książki Piotra Krysiaka Dziewczyny z Dubaju 2 – zamieszaniu, dodajmy, nieco wykreowanemu przez autora, który akurat w dziedzinie marketingu ma sporo talentu i doświadczenia. Ostatnio Audioteka.pl wycofała ze sprzedaży wersję audio tej publikacji, tłumacząc to zbyt dużymi kontrowersjami, jakie budzi tytuł (być może taką decyzję wymusił nowy właściciel Audioteki.pl, czyli Wirtualna Polska, który nie chce kłopotów na samym starcie).

Z potrzeby bliskości

Każdy z nas posiada określone potrzeby i dąży do ich zaspokojenia. Jedną z nich jest potrzeba bliskości, która u dzieci w gruncie rzeczy gra pierwsze skrzypce. Z tym że ta potrzeba nie znika, ale pozostaje w każdym z nas — również w dorosłości. Niektórzy zaspokajają ją, wchodząc w związki formalne lub nie. Inni, tworząc sieć przyjaciół, z którymi starają się utrzymywać bliższy kontakt, czasami przypominający wręcz relację, jaka łączy rodzeństwo.

Babeczki z innej beczki

Masz pytanie?
Skontaktuj się z nami