Pomimo tego, że od lat mówi się o szkodliwości bicia dzieci, niektórzy dorośli nadal uważają klaps za najskuteczniejszy środek wychowawczy, kpiąc przy okazji z bezstresowego wychowania i szukając w nich przyczyn demoralizacji młodych ludzi. Kłopot polega na tym, że przypisane dzieciom cechy tak naprawdę nijak mają się do rzeczywistości i najnowszych badań na temat przemocy wobec najmniejszych.
Zabójczy stres
Stres jest czymś normalnym w naszym życiu. Potrafi doskonale wpływać na nasz rozwój. Problem pojawia się wówczas, kiedy jest go za dużo. Ponieważ wydzielany podczas sytuacji stresowych kortyzol dosłownie pali nasz mózg.
W mózgu bitego dziecka dochodzi do nieodwracalnych zmian. Zmniejsza się ilość istoty szarej w miejscach odpowiedzialnych za pamięć, koncentrację, kontrolę oraz przetwarzanie emocji. Dzieci takie gorzej radzą sobie z zapamiętywaniem nowych rzeczy oraz zaburzony zostaje ich rozwój emocjonalny. Osoby takie bardzo często muszą radzić sobie przez całe życie z lękiem, który jest wynikiem ciągłej ekspozycji na sytuacje zagrożenia. Najprościej pisząc – ich mózg nigdy nie wychodzi ze stanu reakcji obronnej, który w normalnym wypadku wyłącza się wraz z zniknięciem zagrożenia.
Działanie kortyzolu jednak nie ogranicza się tylko do zmian w strukturze mózgu, ale także powoduje zmiany genetyczne. O ile każdy z nas nosi w sobie „geny schizofrenii”, to choroba ta uaktywnia się dopiero po wystąpieniu sytuacji stresowej, np. w chwili zagrożenia życia. Oprócz schizofrenii istnieje prawdopodobieństwo wytworzenia się takich chorób, jak depresja, ADHD czy fobie.
Badania Simona Barona Coena wskazują także na to, iż kortyzol może aktywować tak zwane „geny wojownika” u chłopców, powodując u nich zwiększone prawdopodobieństwo występowania zachowań przemocowych w dorosłym życiu. Jednym ze skutków działania „genów wojownika” jest zmniejszanie inteligencji emocjonalnej i reaktywności. Osoby takie o wiele gorzej radzą sobie z własnymi stanami emocjonalnymi, ale także mają problemy z interpretowaniem emocji innych ludzi.
Skutki psychospołeczne
W związku z tym, iż dziecko funkcjonuje w dwóch światach. Tym zewnętrznym, w którym przemoc jest czymś złym i domowym, w którym przemoc stanowi element wychowania, w dziecku istnieje ciągły dysonans poznawczy. Dziecko takie myśli następująco:
’Skoro każdy rodzic kocha swoje dziecko (czego bardzo często uczone jest w szkole) to znaczy, że bijąc mnie tata okazuje mi miłość. Skoro miłość jest dobra, to ja jestem zły. Skoro ja jestem zły, to moja wina, że tata mnie krzywdzi.’
Dysonans ten wywołuje coś co nazywamy dezintegracją osobowości. Ponieważ dziecko dostaje sprzeczne ze sobą bodźce, przyjmuje postawę ambiwalentną, co sprawia, że nie jest w stanie właściwie ocenić własnej sytuacji, staje się podatne na psychomanipulacje oraz może stać się ofiarą bądź sprawcą przemocy (mechanizm przetwarzania traumy w zależności od formy ekspresji agresji: uwewnętrznionej – nakierowanej na siebie; bądź uzewnętrznionej – nakierowanej na innych) w następnych relacjach społecznych, ze względu na przeniesienie modelu relacji.
Oczywiście to jak bardzo przemoc doznana w dzieciństwie będzie oddziaływała na nas w dorosłym życiu zależy od wielu czynników, takich jak pokrewieństwo, temperament, wsparcie społeczne po przebytej traumie, nasilenia i form przemocy, jakich doznaliśmy. Im bliżej spokrewniony z ofiarą jest sprawca/sprawczyni przemocy, tym większe spustoszenie będzie siało ono w dorosłym życiu danego człowieka. Trzeba też pamiętać, że człowiek nie działa na zasadzie kalkulatora. Przemienianie się w oprawcę nie musi działać na zasadzie: 'byłem bity – będę bić’, bowiem każda z ofiar ma swoje własne preferencje uwarunkowane cechami osobowości, wpływowi środowiskowemu i innymi czynnikami.
Jak można sobie pomóc?
Niezależnie czy w dorosłym życiu stałaś/stałeś się ofiarą czy sprawcą przemocy w wyniku doznanej w dzieciństwie traumy, jedynym sensownym sposobem pomocy jest udanie się na psychoterapię. To na niej psychoterapeuta pokaże ci zniekształcenia poznawcze, jakie wytworzyły się u ciebie w procesie przystosowania się do dysfunkcyjnego środowiska, pokaże jak radzić sobie z własnymi emocjami, czego skutkiem będzie możliwość rozpoczęcia szczęśliwego życia. SAM/ SAMA SOBIE NIE JESTEŚ W STANIE POMÓC! Pamiętaj, że skutkiem twojego podejścia do tego problemu może być przeniesienie traumy na następne pokolenia. Zjawisko to nazywamy traumą generacyjną. POWODZENIA W ZDROWIENIU!
Przemysław Walencki