Ile razy się podnosiłaś?
Tego nie wie nikt. Oprócz Ciebie samej. Myślisz, ile to spraw masz na głowie? Kiedyś ktoś powiedział mi, żeby za dużo nie analizować tylko żyć. Faktycznie tak jest łatwiej. Przykład? Masz dziesięć spra do ogarnięcia i każdą z nich analizujesz… Robisz niemalże analizę SWOT. Zbierasz mocne i słabe strony, szanse i zagrożenia. Tylko po co? Zazwyczaj w życiu dzieje się tak, że wszystko toczy się swoim torem. Pewien przyjaciel powiedział mi, że po burzy zawsze wychodzi słońce. Bardzo spodobało mi się to zdanie, bo tak jest. Najpierw wichura, deszcz, a potem się rozpogadza. Czyż nie? Ostatnio myślałam o tym, że ludzie nie potrafią cieszyć się z małych rzeczy. Jednak gdyby tak zacząć to robić? Spójrz, nie każdy ma tyle szczęścia, by budzić się zdrowym co rano, niektórzy walczą o każdy dzień. Mieszkają z toksyczną osobą, nie mogą znaleźć pracy, są chorzy. No jasne… Każdy z nas ma jakiś problem. Ja się z tym w zupełności zgadzam, tylko nie warunkujmy doceniania życia i czerpania radości z niego tylko jeśli pokonamy trudności. Pamiętajmy, że nasza codzienność to również naprawdę dobre chwile. Kawa z przyjaciółką, spacer z dziećmi, spojrzenia na sugestywną przyrodę, przytulenie z pupilem, uluniony owoc zakupiony w osiedlowym warzywniaku i rozkoszowanie się jego smakiem, patrząc w dal i wspominając wartościowe dla nas momenty. Wielkie mi odkrycie – powiesz…
Oczywiście, że Ameryki nie odkryłam, ale sama zaczęłam tak żyć.
Wiecznie byłam w pędzie, zgubiłam radość życia, która była moim znakiem rozpoznawczym. To było coś, czym od zawsze zarażałam innych. Przyszedł moment, że przestałam zarażać… Nie poznawałam samej siebie. Wiecznie zdenerwowana, każdy dzień upływał na nerwowym wyczekiwaniu jego końca. A czy o to chodzi w życiu, by przetrwać, czy by przeżyć życie? To jest najlepszy moment, żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie, jeżeli czujesz, że twoja codzienność nie jest taka, jaką ją sobie wyobrażałaś będąc dzieckiem. Mam dobrą wiadomość.
Wszystko zależy od ciebie.
Pierwszym krokiem jest świadomość. Drugim – wybranie obszarów, które burzą dobre odczucia. Trzeci krok – działanie. Odsunięcie toksycznych ludzi, sytuacji, rzeczy, które nam nie służą i ściągają chmury na słonecznie niebo. Wiem, że niekiedy nie jest to proste. Zobowiązania, kredyty, dzieci, praca, myśli, strach. Jednak uwierzcie mi, że zawsze znajdą się przyjazne dusze, które we właściwym miejscu i czasie pomogą nam w tym, czego aktualnie będziemy potrzebować. Nie zostaniemy z tymi sami. Ważna jest świadomość i wewnętrzna zgoda na zmianę. Czasami tą zmianą po prostu jest odpuszczenie obowiązków domowych. Dom na wysoki połysk nie jest gwarantem szczęścia, pieniądze też nim nie są, jeżeli stają się celem samym w sobie.
Szczęściem i radością życia jest spacer w ulubionym miejscu. Czas z osobami, które kochasz, a one kochają Ciebie. Moment dla siebie na ulubioną książkę czy artykuł, pielenie w ogródku, czy spontaniczna wycieczka nad morze, w góry, czy do ulubionego miasta. Wszystko zaczyna się w twojej głowie i sercu. Zapamiętaj jesteś drogowskazem swojego szczęścia.
Fot. Pexels