Psychopatia
Kiedy mówimy o psychopatii, z reguły mamy przed oczami takie osoby jak Trynkiewicz, Pękalski czy Ted Bundy. Prawda jednak jest taka, że psychopatia z neurologicznego punktu widzenia (tak, jest to choroba psychiczna wywołana uszkodzeniami mózgu) nijak ma się do medialnych i szokujących doniesień z pierwszych stron gazet. Szacuje się, że ok. 1% ludzi w społeczeństwie cierpi na to zaburzenie, co daje nam w Polsce ok 380 000 psychopatów. Tymczasem w polskich zakładach karnych w 2019 roku odbywało karę 188 osób na oddziałach psychoterapeutycznych. Oczywiście głupotą jest twierdzić, że każda z tych osób to psychopata, jednakże jeżeli nawet uogólnić tę sumę do 200 osób, to i tak brakuje nam w systemie kilkuset tysięcy psychopatów. Jak widać na przytoczonych statystykach w większości wypadków nie sprawiają oni żadnego problemu, poza niektórymi jednostkami. Co więcej, każdy z nas ma pewne cechy psychopatyczne, które ujawniają się w sytuacjach zagrożenia. Odstawmy więc na bok medialny obraz psychopatii i przyjrzyjmy się temu, kim jest ktoś, kogo medycyna mianuje „osobowością psychopatyczną”.
Obraz mózgu
Zacznijmy od poznania jednego z największych ekspertów w dziedzinie neurobiologii mózgu – Jamesa Fallona. Jest to naukowiec od lat zajmujący się psychopatologią mózgu. Zaczynał jako zwykły neurolog, jednak pewna sytuacja w życiu zmieniła całkowicie jego karierę. W skrócie, badając neurologiczne podstawy jakiegoś zaburzenia ( teraz dokładnie nie pamiętam jakiego), kazał poddać całą swoją rodzinę badaniu neuroobrazowania mózgu. Podczas badania okazało się, że na jednym z wyników osobie badanej brakuje połowy mózgu – a dokładnie układu limbicznego odpowiedzialnego za przetwarzanie emocji. Z początku myślał, że badanie to należy do któregoś z jego pacjentów i sam pomylił wyniki. Nakazał więc, aby laboratorium odszyfrowało, do kogo należy owe badanie (w tego typu przypadkach badania określa się szyfrem, tak aby postronna osoba nie mogła domyślić się, do kogo należy badanie). Jakie zdziwienie ogarnęło go, gdy okazało się, iż do żadnej pomyłki nie doszło. W tamtym momencie trzymał w swojej ręce wyniki własnego obrazowania. Diagnoza – osobowość psychopatyczna.
Moralność aksjomatyczna
Oczywiście jak każdy neurobiolog, był przekonany, że to mózg i działanie tego organu determinuje nasze zachowanie. Jednakże on nikogo nie zabił, nie zgwałcił i prawdopodobnie, gdyby nie to badanie, nigdy by się nie dowiedział o swoim zaburzeniu. Jedyne, co mogłoby wytłumaczyć owy fenomen to wpływ środowiska, a dokładnie jego najbliższych. Fallon stwierdził, że jedyne, co odróżniało go od seryjnych morderców to to, że w dzieciństwie otrzymał od własnych rodziców dużo miłości. Oczywiście ze względu na brak układu limbicznego we własnym mózgu, nigdy nie odczuł jej na własnej skórze, ale pomogło mu to w wykształceniu czegoś, co nazywamy moralnością aksjomatyczną. Zestawem reguł, jakimi kierował się w życiu. Całą swoją historię opisał w książce „Mózg Psychopaty”. Uprzedzam jednak, że nie znajdziecie w niej opisów makabrycznych zbrodni, ale czysto analityczną pracę na temat neurobiologii mózgu.
Dylemat wagonika
Co więc odróżnia psychopatę od normalnego człowieka? Najprościej opisać to można w formie dylematu wagonika, czyli eksperymentu myślowego stworzonego przez Philippę Foot. Wyobraźcie sobie, że stoicie w centrum zarządzania pociągami. W pewnym momencie ktoś zawiadamia was, że jeden z pociągów nie jest wstanie się zatrzymać i wpadnie z impetem w siedmioro ludzi. Możecie przesunąć dźwignię ratując im życie. Kłopot polega na tym, że w tym samym momencie, na drugim torze znajduje się ktoś kogo bardzo kochacie. Mama, tata, syn, córka, żona mąż… W tym momencie musicie wybrać czy umrze siedem osób, czy ktoś, z kim jesteście emocjonalnie związani. Co wybraliście?
Jesteś psychopatą?
Według badań tylko osoby z zaburzeniem psychopatii są wstanie poświęcić osobę, z którą są osobiście związani dla dobra większości społeczeństwa. Więzy emocjonalne bowiem są tak silne, że choćbyście nie wiem jak się starali, zawsze dobro człowieka obdarzonego przez nas miłością będzie nadrzędne. Jeżeli więc poświęciliście siedem osób dla dobra tej jednej to możecie być spokojni – psychopatami nie jesteście.
fot. Pexels