Dynia rządzi. Wciska się do ciast, deserów i wegetariańskich gulaszy. W mojej kuchni gości regularnie w jesiennej wersji kopytek. Leciutkie jak włoskie gnocchi, delikatne i słodkawe a w dodatku zdrowsze od klasycznej wersji kopytka z dynii to opcja pyszna. Zwłaszcza jeśli podacie je odrobiną palonego masła i wzbogacicie kilkoma listkami szałwii.
Szybko likwidują i sezonową depresję i banalnego focha. Bo są po prostu pyszne. I proste. Czyli dwa w jednym. Danie idealne, by trochę rozpieścić podniebienie w chłodne i chmurne jesienne popołudnia. Miękkie kluseczki, które dosłownie rozpływają się na podniebieniu to właśnie to, czego potrzebujecie, by poczuć przyjemne, otulające domowym smakiem ciepło.
Dodatek dyni sprawia, że kopytka są ultradelikatne i lekkie. I tak zdrowe, że powinny być zakazane. Mają mniej kalorii, więcej błonnika i piękny, głęboki kolor, który nadaje im dobroczynny beta karoten. Będa idealne jeśli zastosujecie się do rad, którymi podzieliła się ze mną matka mojego włoskiego przyjaciela. Jej gnocchi, o których na blogu pisałam tutaj nie mają sobie równych.

kopytka z dyni – triki i tipy
Zasad przygotowania kopytek z dyni jest 5, dokładnie tyle, ile zasad przygotowania rozpływających się w ustach gnocchi.
Zasada numer 1- mąka. Jeśli dodacie jej za dużo zamiast miękkich obłoczków dostaniecie twarde kluchy. Nie polecam. W przepisie jest jej 150 gram i to jest optymalna proporcja.
Zasada numer 2- żółtka. Lubimy je bardzo i dodajemy zamiast całych jajek. To kolejna dawka delikatności.
Zasada numer 3 – kopytka z dyni gotujemy w mleku lub wodzie wymieszanej z mlekiem. .
Zasada numer 4 – szczypta gałki muszkatołowej by dodać kopytkom pazura i zrównoważyć słodycz dyni.
Zasada numer 5 – podawać tylko w starannie wybranym towarzystwie. Wystarczy masło plus zioła. A masło palone to petarda. Kopytka z dynii świetnie smakują też z pleśniowymi serami i orzechami, które dobrze komponują się z delikatną słodyczą dyni.
Kopytka z dyni mogą być daniem samodzielnym, mogą być też dodatkiem do pieczonych mięs czy gulaszy. Z pieczoną gęsią smakują wybornie. A jeśli po obiedzie zostanie Ci kilka sztuk możesz po prostu odgrzać je na patelni z odrobiną masła. Bo to danie bardziej niż uniwersalne.
Porcja dla 6 osób
Przygotowanie 30 min.
gotowanie 10 min.
Składniki
- 400 g puree z dyni
- 400 g ziemniaków obranych
- 150 g mąki pszennej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 łyżki tartego parmezanu
- 2 żółtka
- szczypta gałki muszkatołowej
DODATKOWO
- mąka do posypania stolnicy/blatu
DO GOTOWANIA
- 1 litr mleka
Sposób przygotowania
- Ziemniaki ugotuj do miękkości. Odcedź i przeciśnij przez praskę. Ostudź.
- W misce wymieszaj ziemniaki, pure z dyni, roztrzepane żółtka, parmezan i mąkę ziemniaczaną.
- Do ciasta dodaj 2/3 mąki. Wymieszaj. Jeśli ciasto będzie zbyt rzadkie dodaj resztę mąki.
- Oprósz mąką dłonie i blat, na którym będziesz formować kluseczki. Wyłóż ciasto na blat i podziel na 4-6 części. Z każdej części uformuj wałeczek. Każdy wałeczek pokrój nożem na mniej więcej 2 centymetrowe kawałki. Widelcem zrób na kluseczkach rowki.
- W szerokim garnku zagotuj mleko i szybko zmniejsz ogień. Mleko powinno jedynie perkotać. Kluseczki partiami wrzucaj do mleka. Każdą partię gotuj mniej więcej 3 minuty, wyjmij z garnka łyżką cedzakową i przełóż na talerz. Podawaj z ulubionym sosem.
Smacznego!
Fot. Kasia Nowicka/www.platebykate.com