Jak ogarnąć wszystko na czas i o niczym nie zapomnieć?

planner

Czy masz czasem wrażenie, że doba jest za krótka i nie ma mowy, aby udało ci się wykonać wszystkie zadania na czas?

Są takie chwile, kiedy nie wiadomo, w co ręce włożyć. Znasz to, prawda? Ja, jako mama dwójki – już powoli dorastających – nastolatków, kobieta pracująca na etacie oraz żona i pani domu, też nieraz zastanawiam się: ojej, co to ja jeszcze dziś miałam zrobić? I nie mówię tu o pracy zawodowej, ale o tym wszystkim, o czym każda z nas na co dzień musi pamiętać. Trzeba mieć w głowie plany lekcji i zajęć dodatkowych (żeby w razie potrzeby móc szybko odpowiedzieć na pytanie „mamo, czy w środę o 15 mogę …?” albo żeby wiedzieć na kiedy uprać ulubioną koszulkę na wf czy też nie zaplanować wizyty u dentysty w godzinach zajęć baletowych), daty urodzin czy imienin bliższej i dalszej rodziny (żeby zawczasu kupić prezent lub nie planować w newralgicznym terminie plotek  z przyjaciółkami), daty wizyt lekarskich, terminy odbioru śmieci itp.

Jak nad tym wszystkim zapanować? W jaki sposób zdążyć ze wszystkim na czas?

Mnie  z pomocą przychodzą wszelkiej wielkości i koloru karteczki, na których zapisuję zadania do wykonania – na już, na dziś, na weekend. Poza tym niezwykle przydatne są przeróżne aplikacje na telefon (przecież zawsze mamy go przy sobie) ja mam Librusa z kontami obu dzieci, apkę z listą zakupów, którą mogę tworzyć kiedy tylko zauważę braki w lodówce oraz współdzielić z mężem, który u nas odpowiada za cotygodniowe „duże” zakupy (o ile tylko ja przygotuję listę :)). Poza tym oczywiście kalendarz – u mnie ten w komórce i w komputerze. Oczywiście znam wiele osób, dla których podstawą jest wielki kalendarz wiszący na ścianie w widocznym miejscu, byleby tylko miał przy każdej dacie dużo miejsca na notatki. Albo tradycyjny kalendarz książkowy. Ja zrezygnowałam z takiego dopiero niedawno, ponieważ moja „damska” torebka była już i bez niego przepotwornie ciężka (zawsze jest tam mnóstwo niezwykle potrzebnych rzeczy na każdą okazję).

Staram się planować wszystko z wyprzedzeniem i potem już nie myśleć o tym i nie stresować się niepotrzebnie w ostatniej chwili. Dla oszczędności czasu rankiem, kiedy półprzytomna co chwila zerkam na zegarek, skoro już wiem, co mi będzie potrzebne, wieczorem szykuję: wodę w czajniku, kubki z ulubioną herbatą każdego z domowników. Rano wystarczy tylko pstryknąć czajnik i po chwili nalać wrzątek. Dzieciom już weszło w nawyk pakowanie plecaków na kolejny dzień przed pójściem spać, a ja też zawczasu szykuję sobie strój do biura, unikając porannych niespodzianek z np. oczkami w jedynych rajstopach.

Więc pierwsza i podstawowa sprawa to zidentyfikować zadania do wykonania (wraz z terminami) i zapisać je gdzieś w widoczny i łatwo identyfikowalny sposób:

– w kalendarzu ściennym,

– w Outlooku lub w komórce,

– w postaci notatek pod magnesem na lodówce,

– albo żółtych karteczek na drzwiach wejściowych lub lustrze w łazience.

Nieważne co i gdzie, ważne aby wpadało w oczy! A jaką satysfakcję daje zgniecenie i wyrzucenie karteczki albo wykreślenie z kalendarza tego, co już zostało zrobione. Naprawdę warto!

Druga sprawa to plan na wykonanie tych zadań. Czasem trzeba przecież działać z wyprzedzeniem. Można przecież z góry ustalić, że zawsze w czwartki robimy duże zakupy na zbliżający się weekend (nie warto odkładać tego na piątkowe popołudnie lub sobotę, bo wówczas w sklepach trafimy na tłumy). Konkretny dzień tygodnia (minimum jeden, czasem nawet więcej) warto zarezerwować na pranie i sprzątanie – większe lub mniejsze (dotyczy i prania i sprzątania).

I jak, brzmi strasznie? Może początki życia w ustalonym rytmie – zwłaszcza dla osób spontanicznych albo chaotycznych – mogą być trudne, ale uwierzcie mi, że to potrafi wejść w nawyk i z czasem nie myślimy już o rytmie.  Jakoś tak samo wszystko wychodzi. Dzięki temu strój na wf jest zawsze w szafie na dzień przed lekcją (a nie w koszu z brudną bielizną), a na sobotnie śniadanie nie zabraknie jajek i mąki do naleśników (u mnie obowiązkowych w weekend). Przecież w rutynie i powtarzalności nie ma niczego złego. Szczególnie, gdy ułatwia życie i pozwala zaoszczędzić czas.

fot. Pexels

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
admin
admin
2 lat temu

Podpsuję się dwiema rękami! 🙂

Babeczki z innej beczki

Salon kobiet

Poznałyśmy się w sytuacji, kiedy powierzono nam bardzo ciekawe wyzwanie – redagowanie magazynu i wszelkich kanałów komunikacyjnych o kobietach, dla kobiet i z kobietami…

Najnowsze posty

Osadzona, książka, obraz, kobieta

„Osadzona” Anny Matusiak – recenzja książki

Przeczytana jednym tchem jak pozostałe książki Anny Matusiak. Osadzona jest inna niż pozostałe. Ma jednak punkty styczne, ale o tym później. Tym razem Ania zabiera nas w daleką podróż. Do przepięknej Japonii. Niestety główna bohaterka nie miała okazji poznać jej piękna…

zupa TAJSKA

Zupa tajska

Zanim powiesz: to nie dla mnie, mam coś, co cię przekona. Mianowicie, zupę robi się max. 30 minut, a jest tak pyszna, że na jednej dokładce się nie skończy. Dodam, że jest tak prosta, że nawet jeśli masz, dwie lewe ręce, to dalej masz dwie, więc nie marudź.

Wyrzuty sumienia

Na pewno dopadły każdego i każdą z nas w różnych sytuacjach życia. Na pewno wywołały w nas niemiłe uczucia i zapewniły stres i nieprzespane noce. Wyrzuty sumienia, bo o nich mowa – czy rzeczywiście warto się nimi przejmować? Czy pozwolić im na wprowadzanie zmian w naszym życiu?

zielona sałatka z bobem

Sałatka z bobem

Pyszna i kolorowa sałatka z młodym bobem, świeżymi warzywami i oliwkami to idealna przekąska na ciepłe, letnie dni. W okresie zimowym, gdy brakuje świeżego bobu, można użyć tego mrożonego. Sałatkę z bobem warto podać w towarzystwie aromatycznego sosu, na przykład zielonego sosu na bazie jogurtu greckiego. Nada naszej potrawie wyjątkowego smaku i sprawi, że będzie się pięknie prezentować.

Weekendowa wycieczka

Cudze chwalicie — swego nie znacie — mówi stare przysłowie. Często szukamy miejsc do wypoczynku w dalekich zakątkach świata, a nie wiemy, że całkiem niedaleko są miejsca, które warto zobaczyć i gdzie można odpocząć. Dziś proponuję wycieczkę do Lichenia.

Piotr Krysiak Dziewczyny z Dubaju 2

Dubaj jest w nas

Od dłuższego czasu przyglądam się zamieszaniu, jakie wywołała publikacja książki Piotra Krysiaka Dziewczyny z Dubaju 2 – zamieszaniu, dodajmy, nieco wykreowanemu przez autora, który akurat w dziedzinie marketingu ma sporo talentu i doświadczenia. Ostatnio Audioteka.pl wycofała ze sprzedaży wersję audio tej publikacji, tłumacząc to zbyt dużymi kontrowersjami, jakie budzi tytuł (być może taką decyzję wymusił nowy właściciel Audioteki.pl, czyli Wirtualna Polska, który nie chce kłopotów na samym starcie).

Z potrzeby bliskości

Każdy z nas posiada określone potrzeby i dąży do ich zaspokojenia. Jedną z nich jest potrzeba bliskości, która u dzieci w gruncie rzeczy gra pierwsze skrzypce. Z tym że ta potrzeba nie znika, ale pozostaje w każdym z nas — również w dorosłości. Niektórzy zaspokajają ją, wchodząc w związki formalne lub nie. Inni, tworząc sieć przyjaciół, z którymi starają się utrzymywać bliższy kontakt, czasami przypominający wręcz relację, jaka łączy rodzeństwo.

Babeczki z innej beczki

Masz pytanie?
Skontaktuj się z nami