Muszę kupić tę sukienkę, bo ona taką ma. Muszę mieć torebkę nerkę, bo … wszyscy takie mają. Wiem, że nigdy z nią nie wyjdę z domu, bo po prostu nie jest w moim guście i to kompletnie nie jest mój styl. Ale po prostu MUSZĘ ją mieć.
Koniecznie MUSIMY lecieć na wakacje za granicę – co z tego, że w Polsce są piękne miejsca, znamy język i moglibyśmy spędzić czas z przyjaciółmi, a nasz wyjazd mógłby trwać 2 tygodnie, bo na tyle mamy odłożonych funduszy. Za granicę wylatują moje koleżanki z pracy – i co ja potem im pokażę – zdjęcia z jakiejś małej miejscowości? Nic nie szkodzi, że musimy wziąć kredyt, bo nas na to nie stać. To nic, że będziemy go spłacać przez cały kolejny rok – ale za to na portalach społecznościowych będziemy mieć piękne zdjęcia. I nie będę inna, gorsza…
Zmienimy samochód, bo ten nasz ma już 3 lata – to zdecydowanie za długo. Ludzie MUSZĄ w końcu zobaczyć nas w nowym aucie – prosto z salonu. Nie, nie obawiam się kredytu na 30 lat – przecież spłacamy już jeden za mieszkanie….
Kupię kolejną błyskotkę, a potem postawię na stole w pracy pudełko z firmowym logo albo lepiej – zostawię na wierzchu paragon! Tak! Kupię w markowym sklepie i zostawię paragon na biurku – niech wszyscy widzą, że to, co noszę to nie byle co, a porządne produkty za niemałą kwotę. Zapłacę za mieszkanie w przyszłym miesiącu…
Nie mogę zaprosić do domu sąsiadki – przecież moje meble w salonie mają już 7 lat – są stare i niemodne.
Pojdę do tego salonu fryzjerskiego, gdzie samo umycie głowy kosztuje 50 zł. Umówię się na godzinę wieczorną. Wtedy moja szefowa będzie przechodzić obok, bo wraca tamtędy
z zajęć jogi. Zaskoczę ją swoim wyglądem. Najwyżej przez tydzień będę jeść zupki z saszetki…
Ile podobnych sytuacji moglibyśmy mnożyć? Niektóre z wymienionych są przejaskrawione. Oczywiście. To celowy zabieg. Ale… Ile razy robimy coś, bo tak wypada, bo inni tego od nas oczekują? Ile razy nie wypowiadamy tego, co chcemy powiedzieć, bo obawiamy się, co inni powiedzą na ten temat? Jak często myślimy o czymś w określony sposób, ale potem zgadzamy się ze zdaniem przeciwnym innych, bo obawiamy się polemiki z nimi na ten temat.
Ale chwileczkę!
Jak długo jeszcze zamierzasz przeżywać swoje życie według instrukcji innych?
Jak długo jeszcze będziesz cieniem samego siebie?
Kiedy zamierzasz zacząć walczyć o swoje i stawiać na swoim?
Bardzo wielu z nas porzuca swoje zdanie na rzecz świętego spokoju. Nie mamy siły się sprzeczać z drugim człowiekiem, nie chcemy walczyć o swoje zdanie, bo uważamy, że to co myślimy jest głupie, że wyznawane przez nas poglądy są śmieszne, bezwartościowe. Obawiamy się krytyki, odrzucenia i wolimy milczenie. Nie chcemy stracić znajomych, przyjaciół i milczymy.
Bardzo często milczymy też w pracy i pozwalamy wmawiać sobie, że inni wiedzą zdecydowanie lepiej, czego nam potrzeba i jak mamy żyć. Boimy się podpaść przełożonym albo co gorsze – dostać wypowiedzenie.
Najgorzej wpływa na nas to, że w otoczeniu pewnych osób czujemy się gorsi, bo w głębi serca uważamy inaczej. Wszystko to sprawia, że nagle przestajemy być sobą. Tracimy poczucie własnej wartości i zatracamy się w świecie ludzi klonów. W świecie, w którym dążymy do posiadania tego, co mają inni, ale niekoniecznie jest to to, co nam samym się podoba.
Czy warto?
To zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Czy chcesz być sobą, pokazać innym swoje prawdziwe oblicze i to kim jesteś? A może wolisz żyć w cieniu innych i pozostawać pod ich silnym wpływem?
Warto wysłuchać tego, co radzą nam inni, ale nie można robić wszystkiego, czego od nas chcą. Można skorzystać z czyjejś rady, ale nie jest to przymusowe. Nie musisz dostosowywać się „bo tak wypada”. Jesteś sobą. Jesteś wyjątkowym człowiekiem i nie pozwól, żeby ktoś zmienił Twój sposób myślenia i zaniżał Twoją samoocenę.
fot. Pexels
Ależ to ważny tekst! Zawsze wydawało mi się, że powyższe historie „muszę” są wymyślone, naciągane, no bo kto tak robi?! Życie pokazało mi jak wielu ludzi pędzi w rytm mody, zapominając o sobie! To trudna sztuka, być sobie wierną nawet w tych trudniejszych sytuacjach, gdy tłum gapiów wlepia w nas oczy pełne oczekiwania i presji.