Kolejna środa, więc czas na muzyczną polecajkę. Dziś coś ze świata, bo chcę Was namówić do odsłuchania płyty zespołu, który wszyscy raczej kojarzą z latami 80-tymi czyli Journey. Ukazała się wspaniała płyta – Live in Concert at Lollapalooza, którą możecie zakupić w wielu sklepach lub odsłuchać na Spotify. Koncert odbył się w Chicago i z wielką przyjemnością się go słucha.
Pewnie pamiętacie ich kawałek When you love a woman, który kołysał do tańca nie jedną zakochaną parę. Młode pokolenie za to pewnie będzie bardziej kojarzyło utwór Don’t stop believin, bo ta piosenka była jedną z kluczowych w głośnym serialu młodzieżowym Glee.
Sam zespół powstał w 1973 roku, jednym słowem to już dinozaury rocka. Główny wykonawca Arnel Campaner Pineda to Filipińczyk, którego głos do dziś jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych. Nie jedna młoda dama w latach osiemdziesiątych wzdychała do niego, a głównie jego egzotycznej urody. Teraz po latach zespół wydał album Freedom, do którego też warto zajrzeć.
Jednak ja Was najmocniej namawiam do przesłuchania kawałków z Lallapoloozy, bo są tam ich historyczne kawałki i uwierzcie, jest tam to, co gotowało serca w dawnych latach. Z resztą koncerty zawsze mają w sobie coś takiego, że słuchając ich szybciej krąży krew. Zatem jeśli Wam tylko zima dokucza, czas na podgrzanie emocji przy muzyce. Zapraszam Was na podróż z Journey!
Miłego słuchania!
Jolu, myślę, że wybaczysz mi, że nie bardzo czuję temat. Wszelkiego rodzaju muzyki piosenek słucham tylko gdy tańczę z mopem po domu. Żyję na minuty. Powiem Ci, że jestem pełna podziwu Twojego znawstwa w tej dziedzinie naprawdę. Szacunek. Gdy coś się u mnie zmieni to dam znać. 🙂