Mija właśnie 31 lat, tato, jak Cię nie ma przy mnie. Została pustka, żal, niespełnione marzenia. Wydawałoby się, że z roku na rok powinno być lepiej, lżej, powinna trawić mniejsza tęsknota, ale tak nie jest. Byłeś ojcem, jakiego niejedno dziecko może sobie wymarzyć. Ciepłym, kochającym, takim misiaczkiem do przytulania i kochania. Mieliśmy swoje pasje i tajemnice, które kryliśmy przed mamą. Wraz z twoim odejściem moje serce rozpadło się na milion kawałków i chociaż tyle lat minęło, w dalszym ciągu nie jest poskładane w jeden kawałek.
Nigdy nie zapomnę czasu spędzonego z Tobą, chociaż było to tylko krótkie trzynaście lat. Pamiętam dużo szczegółów z naszych wspólnych chwil, ale wiele też już się zatarło w mojej pamięci. Zawsze potrafiłeś mnie rozśmieszyć, kiedy było mi smutno i utulić, kiedy mama była w pracy. Przynosiłeś do domu mnóstwo książek, bo wiedziałeś, że uwielbiam czytać. Pod naszą pierwszą choinką w nowym domu, a zarazem Naszą ostatnią, znalazłam ich tyle, że nie mogłam ich zanieść do swojego pokoju.
Muszę Ci powiedzieć, ze właśnie sprawiłam sobie wymarzoną biblioteczkę i cała nasza kolekcja już niebawem zamieszka w niej, a kiedyś podaruję ją swojej córce, a Twojej wnuczce, bo ma coś po Nas, też uwielbia czytać, chociaż ma dopiero 8 lat. Niebawem będą Święta Bożego Narodzenia i już kupuję bombki na choinki, bo zawsze mamy je dwie. Jedną taką glamour srebrno białą, a drugą kolorową taką, jaką uwielbiałeś. Powiem Ci, że do tej pory mam na niej bombki, które przywoziłeś z każdej swojej delegacji, i potrafiłeś na nie wydać ostatnie zaskórniaki, a później kryliśmy przed mamą i wyciągaliśmy je dopiero przed Świętami. Wiesz, żadne Święta nie są już takie bez Ciebie. Wraz z Twoim odejściem, zatraciłam magię Bożego Narodzenia i pomimo wielu prób jej odzyskania, nigdy chyba już tego nie doświadczę.
Patrząc na moją małą córeczkę i jej radość sama staram się być szczęśliwa, ale to jest szczęście udawane takie na niby. Nie chcę jej sprawiać przykrości i odbierać radości z całej tej świątecznej otoczki, radosnych przygotowań. Milion razy przez te wszystkie lata zastanawiałam się, jakie by były każde koleje Święta, gdybyś był z nami. Jedno wiem na pewno, że skoro byłeś super tatą, to byłbyś też super dziadkiem. Wierzę, że tam, gdzie jesteś, czujesz moją miłość i tęsknotę do Ciebie, która nigdy nie przygasła ani na chwilę, ani na minutę, i będzie trwać do ostatnich chwil mojego ziemskiego życia. Będę kończyć tato, bo wiesz rano do pracy, i do codziennych obowiązków, tęsknię bardzo…
Aga Marciniak
To jest śmierć – przejście od „jest” do „był”” Tych, których kochamy nawet jeśli umrą, w naszych sercach na zawsze pozostaną żywi. Proponuję napisać wspomnienia. Sprawdzone. Warto.