Jeżeli mówimy o toksycznych ludziach, zwykle myślimy o zdegenerowanych przypadkach pozbawionych sumienia. W internecie nie brakuje zaś poradników na temat tego, jak rozpoznać toksycznego człowieka. Mało empatyczny, chcący coś zyskać kosztem nas, stosujący tę czy inną formę przemocy. Co jednak by się stało, gdybym napisał wam, iż wy także bywacie toksyczni? Już widzę w was standardową reakcję obronną w postaci czystego zaprzeczenia: na pewno nie ja! Moje pytanie więc brzmi: jesteś tego pewna/pewny?
Podstawowy mechanizm obronny
W sytuacji zagrożenia faktycznego czy też nie w człowieku uaktywnia się podstawowy mechanizm obronny, jakim jest agresja. Inaczej jest on nazywany mechanizmem walcz lub uciekaj, ponieważ odnosi się do strategii, jakie obieramy w sytuacjach niebezpiecznych. Kiedy do tego dojdzie, nad naszymi reakcjami bierze górę część mózgu nazywana mózgiem gadzim. Jest to najstarsza część w naszym mózgu, u naszych przodków odpowiedzialna za przetrwanie w niebezpiecznym środowisku. Mózg zaczyna stymulować produkcję takich neuroprzekaźników jak noradrenalina, adrenalina, MAO-A czy kortyzol, sprawiając iż nieważne, jaką obierzemy strategię, jesteśmy gotowi do działania. Zmniejsza się także ilość serotoniny, czy oksytocyny, w wyniku czego stajemy się mniej empatyczni. O ile kiedyś ten mechanizm zapewniał nam przetrwanie, dziś potrafi uaktywniać się w najmniej odpowiednich momentach. Na przykład w trakcie dyskusji z przełożonym lub konfliktu z partnerem/partnerką. To właśnie wtenczas zaczynamy być toksyczni.
Dlatego wbrew temu, co sugerują bardzo często portale pseudopsychologiczne, w takim wypadku nie mówimy o toksycznych ludziach, ale toksycznych zachowaniach, które każdy z nas w jakimś spektrum tego zjawiska przejawia w sytuacjach interpretowanych przez nas jako zagrożenie.
I nie, nie zamierzam wam w tym momencie mówić jakimi złymi dziećmi jesteście. Bez przesadyzmu moi drodzy. Zamiast tego pokaże wam, jak sobie można radzić z poskramianiem mózgu gadziego, aby jak najrzadziej przejawiać toksyczne zachowania.
Świadomy oddech
Świadomy oddech to sposób praktykowany już od czasów naszych babć. Weź głęboki wdech i wstrzymaj powietrze na kilka chwil, po czym powoli je wypuść. Powtórz. Pozwoli ci to odzyskać kontrolę nad sobą w trakcie sytuacji, którą interpretujesz jako zagrożenie. Dlaczego? Dlatego, że podczas zagrożenia neuroprzekaźniki zwiększają ciśnienie krwi, aby móc natlenić nasze mięśnie. Zwiększa się także częstotliwość naszego oddechu, sprawiając iż do naszych żył dostaje się więcej tlenu. Spowalniając ten mechanizm, oszukujesz swój mózg gadzi, a tym samym sprawiasz, iż zaczynasz się uspokajać. W starym powiedzeniu: weź głęboki oddech i policz do dziesięciu, skrywa się więc sposób na poskromienie naszych naturalnych instynktów.
Medytacja
Medytacja jest jedną z najlepszych technik powiększania odporności psychicznej. Na przykład w jodze jest ona powiązana z wysiłkiem fizycznym. Polega na wprowadzeniu się w swego rodzaju trans, podczas którego gromadzimy zasoby emocjonalne. I żeby nie było. Nie musisz w związku z tym, zdobywać nie wiadomo jakiej wiedzy z religioznawstwa dalekiego wschodu. W Polsce, ze względu na przynależność kulturową, taką formę przyjmuje święty różaniec. Jest to także forma medytacji. Jeżeli jednak jesteś osobą niewierzącą tak jak ja, możesz wymyślić swoją własną mantrę. Choćby Dziadek Kaziu lubi pasztet. Może ci się wydawać to dziwne, ale chodzi tu po prostu o to, aby skupiając się na słowach pozornie bez znaczenia, móc oczyścić własny umysł. Medytować możesz także podczas obierania ziemniaków, czy odkurzania pokoju, skupiając się jedynie na czynności, które wykonujesz. Postaraj się, aby poza tym, co w tym momencie robisz, nic cię nie rozpraszało. To jest czas tylko dla ciebie.
Sport
No i stary jak świat sposób radzenia sobie z agresją u młodzieży, jakim jest sport. Wysiłek fizyczny podczas zajęć na znienawidzonym przez wielu wychowaniu fizycznym, nie ma tylko na celu zachowania dobrostanu fizycznego młodzieży, ale także rozładowania w konstruktywny sposób napięcia emocjonalnego, które wiąże się ze stresem i kontaktami z rówieśnikami. Wyjmij więc zakurzone tenisówki z szafy i do dzieła. Nie musisz od razu biegać w maratonach. Wystarczy, że pobiegasz trzydzieści minut dziennie, truchcikiem w jakimś parku lub lesie.
Kontakt z naturą
A skoro jesteśmy już przy lesie… Słyszałaś/słyszałeś może o dendroterapii? Okazuje się, że zieleń i ogólnie natura ma na nasz mózg zbawienny wpływ. Ok, nie będę nalegał. Nie musisz się przytulać do tych cholernych drzew. Pobądź jednak z nimi. Przejdź się do parku. Posłuchaj śpiewu ptaków. Przytul się do psa. To wszystko sprawi, że bardzo szybko poczujesz się szczęśliwa/szczęśliwy. Spróbuj!!!
Jak zwykle wiedza, doświadczenie i wspaniały przekaz.
Same mądrości jak zawsze. Gdyby wszyscy tylko trochę chcieli coś sobie z tego wybrać, to jako społeczeństwo odnieślibyśmy znaczny sukces. Podobnie mówiłam takie fajne sposoby redukowania agresji / np. powiedz partnerce, że wrócisz za pół godziny i wtedy wrócicie do problemu/. Mahatma Gandhi twierdzi, że: każdy, kto swoim zachowaniem zmusza inna osobę do oczekiwanego zachowania jest sprawcą przemocy / toksycznym człowiekiem /. Ja też do nich się zaliczam, bo gdy ktoś chce zrobić mi krzywdę to mówię STOP! i pokazuję, że tak nie wolno. A gdy to zrobię to po minucie serotonina wraca na swoje miejsce. Jednak ww. formy wyciszenia swoich emocji polecam jak najbardziej. Warto.