Ostatnio sporą popularnością cieszy się slow life. Czym jest i co ma nam do zaoferowania? Czy jest praktyką tylko dla wybranych, a może staje się odpowiedzią na trudy dzisiejszych czasów dla każdej i każdego z nas? Wreszcie, od czego zacząć, by żyć wolniej i pełniej? Oto kilka wskazówek.
Codzienność XXI wieku
Poranna kawa. Droga do pracy. Plany obiadowe. Pranie, spotkania, wieczorna szkoła, najświeższe wiadomości w komórce… Współczesna rzeczywistość nie umożliwia nam przystanku na oddech. Zmęczenie nadmiarem stymulacji gorzko daje się we znaki nawet najsilniejszym z nas. W rezultacie, od kilku lat można zauważyć rosnącą falę sprzeciwu dla zabieganego stylu życia. Jego miejsce zastępuje nurt slow life.
Ta fala, z początku niewielka, błyskawicznie przerodziła się w tsunami. Powolne życie łączy w sobie praktykę uważności i bliskości z naturą, gwarantując detoks dla naszej przebodźcowanej głowy. Pomaga na nowo odkryć balans wszelkich potrzeb. Dzięki uważności skupiamy się na naszym otoczeniu, świadomie idziemy przez życie, zamiast biec z klapkami na oczach. Zauważamy ogarniające nas emocje — lęk, radość, gniew — i nie próbujemy ich modyfikować. Akceptujemy życie tu i teraz.
Bliskość natury zaś pomaga nam się wyciszyć i przegonić frustrujące myśli. Kwintesencją slow life jest odcięcie od problemów cywilizacyjnych, zaangażowanie ciała i umysłu w codzienne obowiązki i jak największy poziom samowystarczalności, poprzez np. stworzenie własnego ogrodu warzywnego. Oczywiście, nie każda i nie każdy może sobie pozwolić na odrzucenie cywilizacji i przeprowadzkę do leśnej chaty. Dla tych z nas przychodzi z pomocą wiele inicjatyw tworzonych przez podobnie myślące i myślących.
Wyjazdy
Wspólne wyjazdy z dala od miejskiego zgiełku to doskonałe rozwiązanie na urlop lub na weekend. Na wyjazdach opartych na praktyce mindfullness (uważności) twój harmonogram dyktowany jest naturalnym zegarem — Słońcem, energię czerpiesz z naturalnych, wspólnie przygotowywanych posiłków i nie zaprzątasz sobie głowy Facebookiem. Przy wieczornym ognisku rozmawiacie o swoich doświadczeniach, pasjach, marzeniach lub po prostu rozkoszujecie się ciszą.
To również świetna okazja, aby w końcu zabrać się za tę książkę, którą dostałaś na Boże Narodzenie i codziennie przyrzekasz sobie, że w końcu ją przeczytasz. Choć tak spędzony czas może wydawać się zwyczajną mrzonką — a na co mi to, przecież i tak kiedyś trzeba wrócić! — dla wielu z nas są to jedyne momenty wytchnienia, a ponadto możliwość nawiązania niezastąpionych siostrzanych i braterskich więzi.
Warsztaty i kursy
Na drodze do przywrócenia wewnętrznego balansu, bardzo przydatne są również kursy oraz warsztaty dla ciała i umysłu. Zaczynając od wszechobecnej ostatnimi czasy w zachodniej kulturze jogi, po coraz bardziej zapominane umiejętności naszych prababek, jak np. plecenie wiklinowych koszy, różdżkarstwo, czy zielarstwo. Takie zajęcia nie tylko zapewnią Ci nową umiejętność, ale też trening skupienia uwagi. Wiele osób oferuje swoją wiedzę i umiejętności za darmo, aby każda i każdy mógł mieć do nich dostęp, bez względu na pojemność portfela. Możliwości jest wiele, a najlepszym sposobem, żeby odkryć, która pasuje do Ciebie — jest próbowanie wszystkiego!
Wewnętrzna praktyka
Co łączy te wszystkie aktywności? Twoja wewnętrzna praktyka. Wartości, którymi się kierujesz. Kiedy zaczniesz być świadoma myśli i emocji, które przewodzą Twoim dniom, łatwiej Ci będzie zrozumieć reakcje oraz potrzeby — Twoje i Twoich bliskich. Odnalezienie równowagi i własnej ścieżki we współczesnym świecie zdecydowanie nie należy do prostych zadań. Na szczęście ułatwia to dostęp do informacji (ludzi, wydarzeń, itd…), który nigdy nie był prostszy, niż dziś. Warto z tego korzystać, aby otaczać się osobami, które rozświetlą Twoją ścieżkę i pomogą postawić kolejny krok.