Zima zaskoczyła znienacka. Jechałam zaśnieżoną drogą 40 km na godzinę. Na zakręcie lekko mną zarzuciło, więc wolałam nie ryzykować z prędkością. W końcu wiozłam w samochodzie moje dwa cuda świata.
Przez śniegi
Droga, którą zazwyczaj pokonuję w niespełna 6 minut, tym razem dłużyła mi się bardzo. Cały asfalt był pokryty dość grubą warstwą śniegu, w której jadące samochody wytworzyły pod kołami koleiny, torując w ten sposób drogę samochodom jadącym za nimi. Każdy kolejny miał już bardziej ubitą nawierzchnię. Jechało się ciężko, ale w końcu udało mi się dotrzeć do celu, czyli sklepu z dekoracjami świątecznymi — jednego z moich ulubionych miejsc o tej porze roku.
Szybkie zakupy i znów wsiadamy do samochodu, odpalamy silnik i 40 na godzinę toczymy się do domu. Dzieciaki wyciszone szumem psującego się wiatraka i ciepłym powietrzem w samochodzie, zaczęły przytulać główki do swoich fotelików, a ja starałam się trzymać wyznaczonej przez koła innych samochodów drogi.
Lubię takie chwile w samochodzie. Kiedy mogę zebrać myśli i usłyszeć siebie. Dziś jednak nie odpływałam zbyt daleko od tego, co działo się na drodze. W pewnym momencie odczułam, że jedzie się zdecydowanie lepiej. Zobaczyłam asfalt. Jeszcze niecałą godzinę temu ta sama droga była całkowicie pokryta śniegiem, teraz dzięki uczęszczaniu po niej przez liczne samochody, śnieg został rozjeżdżony, a moim oczom ukazał się asfalt. I wtedy odczułam przypływ myśli.
Nowa droga
W mojej głowie pojawiła się nowa droga, na którą wjechałam ze szczególnym skupieniem, by wyłapać wszystko, co mi oferuje. Słowo pionier ma w słowniku wiele znaczeń. Może nim być osoba, która jako pierwsza zainteresowała się jakąś dziedziną wiedzy, prowadzi nad nią badania i dokonuje odkryć, których nikt przed nią jeszcze nie opisał. Może to też być osoba, która przedzierając się przez dzikie tereny, zakłada osadę w miejscu, w którym nikt jeszcze nie mieszkał.
Pionierem był Neil Armstrong, który w 1969 roku jako pierwszy człowiek postawił nogę na księżycu. Pionierem był George Mallory, który zdaniem wielu zdobył Mount Everest w 1924 roku. Pionierką była Florence Nightingale, która jako młoda dziewczyna, sprzeciwiając się woli rodziców, wyruszyła na front, by zostać pierwszą współczesną pielęgniarką. Michael Kalen to wg badaczy z Smothsonian Institution człowiek, który w 1930 roku w Nowym Yorku otworzył w piwnicy swojego domu pierwszy supermarket.
Odwaga bycia pierwszym
Historia pokazuje, że byli ludzie, którzy odważyli się zrobić pewne rzeczy jako pierwsi. Wykazali się odwagą, która być może w odbiorze niektórych uważana była za głupotę. Udało im się spełnić marzenie, osiągnąć zamierzony cel, wypełnić swoje powołanie dając kolejnym wchodzącym w ich ślady już nieco bardziej przetarte szlaki. Czy było im łatwo? Szczerze mówiąc, wątpię…
Moją zasypaną przez śnieg drogą dziś także ktoś przejechał jako pierwszy, ułatwiając przejazd tym, którzy jechali za nim. Każdy kolejny samochód jadący po niej doprowadził do tego, że w końcu można było kołami dotknąć asfaltu. Każdy miał w tym swój udział. Każdy jechał przed kimś, ułatwiając mu przedostać się przez zaśnieżoną drogę.
Każdy może być pionierem
Każdy może być pionierem zarówno na skalę światową, jak i swoim małym osobistym wymiarze. Każdy z nas może poprzedzić drogę innych ludzi, czyniąc ją prostszą i łagodniejszą do przejścia. Kiedy sprowadziliśmy się na wieś, mój mąż odnalazł w sobie nową pasję — ogrodnictwo. Kupił szklarnie, posadził dynie, pomidory i inne warzywa. Po jakimś czasie w nieuprawianym od bardzo dawna ogrodzie sąsiadki dostrzegliśmy dynie. W kolejnych latach inne sąsiadki i ich koleżanki podpytywały się męża o jego sposoby upraw, gdyż plony miał dorodne.
Zainspirował, wzbudził ciekawość poznawczą, pobudził do naśladowania. Stał się pionierem urodzajnych upraw dla grona wiejskich miłośniczek ogrodnictwa. A dla kogo ty dzisiaj jesteś pionierem? Może dla swoich dzieci, wydeptując im lepszy świat niż ten, w którym tobie było dane żyć? Może dla współpracowników, pokazując swoją postawą, że praca może być pasją, a nie złem koniecznym? A może dla koleżanek inspirując je do zwyciężania przeciwności losu? Na kogo dzisiaj patrzysz? Kim się zachwycasz? Widząc kogo, szybciej bije Ci serce?
Bądź zapałką
Idź, działaj w inspiracji i bądź nią dla innych, zmieniając świat na lepsze. Bądź zapałką, od której zapali się następna. Bądź pochodnią, która oświeci drogę innym. Bądź drogowskazem dla tych, którzy się zgubili. Bądź drogą, tą bardziej ubitą, po której łatwiej pójdzie się następnym. Dojechałam do domu z największym dobytkiem mego życia cało i szczęśliwie. Śnieg padał dalej, drogi robiły się coraz bardziej zasypane. Jutro też ktoś wyjedzie na nie pierwszy i przetrze białe, zimowe szlaki. Jutro też ktoś będzie na drodze pionierem.
Dorotko, bardzo dobry, ciekawy i pomysłowy tekst. Szybki i trudny tryb życia powoduje, że przeważnie nie zastanawiamy się nad tym co fajnego zdarzyło się nam i z czego jesteśmy dumni. Czym możemy pochwalić się. Powiem więcej, my nie umiemy się chwalić. Teraz jest okazja i ten właściwy czas. Super 🙂