Pułapka oczekiwań

Ostatnio bliski memu sercu jest temat oczekiwań. I choć już sporo pracy i uwagi poświęciłam temu zagadnieniu w moim życiu, to jednak co jakiś czas, nieproszone się odzywa. Oczekiwania można mieć względem wszystkich, np. męża, rodziców, teściów, dzieci, współpracowników, szefa w pracy, przyjaciółki, czy nawet sąsiadów. I choć na pierwszy rzut oka wydaje się nam, że przecież my nie mamy żadnych oczekiwań, to jednak w myśl pewnego powiedzenia, im głębiej w las, tym więcej drzew.

Start z oczekiwaniami w pakiecie

Niestety z gotowymi już oczekiwaniami wchodzimy w związki, przyjaźnie i znajomości. Z oczekiwaniami też zostajemy rodzicami. Od ich spełnienia lub nie, często zależy nasze samopoczucie. Kiedy inni spełniają nasze oczekiwania, jesteśmy zadowoleni. Jednak kiedy nie dostajemy na nie odpowiedzi, rodzi się frustracja.

MAŁŻONKOWIE

Na pierwszy rzut oka wystarczy by on lub ona tylko mnie kochał/kochała. Pada sakramentalne tak i słowa obietnicy o dozgonnej miłości. Po czym okazuje się, że on nie zakręca tubki od pasty do zębów. Nie odwiesza ręcznika na jego święte i jedyne miejsce. Zostawia skarpetki tam, gdzie je przypadkowo zdjął.

Nie przysyła codziennie pięciu sms-ów z wyznaniem miłości. Nie słucha mnie z pełnym skupieniem i przejęciem i nie chce umyć okien na święta. Nagle okazuje się, że sama miłość już nie wystarcza i do pełni szczęścia brakuje nam wypełnienia przez współmałżonka całej listy naszych niepisanych oczekiwań.

RODZICIELSTWO

Podobnie jest w naszym rodzicielstwie. Oczekujemy, że dzieci będą grzeczne, że będą posłuszne, że będą się dobrze uczyły, zajmą się sobą i dadzą nam odpocząć. Jakże inaczej jednak wygląda rzeczywistość…

Małżeńska frustracja

Pamiętam, jak kilka lat temu przeżywałam pewną małżeńską frustrację. Postanowiłam wtedy, zainspirowana jedną z książek, które aktualnie czytałam, zrobić sobie listę oczekiwań względem mojego męża. Na początku nie bardzo wiedziałam, co pisać, potem jednak nie bardzo mogłam skończyć pisać…

Okazało się, że moja lista jest bardzo długa, o co w życiu bym siebie nie podejrzewała. Okazało się też, że jest kompletnie nierealna i że nie istnieje taka osoba, która mogłaby wypełnić wszystkie moje oczekiwania. Po przeczytaniu swojego dzieła po prostu się roześmiałam, ale też zaczęłam szukać drogi wyjścia…

A gdyby tak zaakceptować tę drugą osobę taką, jaką jest i nie próbować jej zmieniać? Nie poprawiać, nie namawiać, po prostu puścić wolno i pozwolić jej żyć na swój własny sposób. Nie ingerować, nie być głosem jej rozsądku i sumienia, nie moralizować, tylko zaakceptować.

Oczekiwania w relacjach międzyludzkich

Ostatnio miałam trochę trudne doświadczenie z dobrą znajomą. Szczerze mówiąc, myślałam (czytaj: oczekiwałam), że z naszej znajomości narodzi się przyjaźń. Byłam bardzo spragniona wspólnych wypadów i pogaduszek, ale jak się później okazało było to tylko moje pragnienie. Przeżyłam zawód i rozczarowanie, a w sercu rodziła się frustracja.

I wtedy zatrzymałam rozpędzone myśli i usiadłam w fotelu. Zobaczyłam, że do mojego stanu doprowadziły mnie moje oczekiwania. Zrozumiałam, że moja znajoma miała inne podejście do naszych relacji. I, że ma do tego pełne prawo, więc puściłam ją wolno. Nie, nie zniknęłam z jej życia. Zostałam, ale już bez bólu i oczekiwań.

Akceptacja innych takich, jakimi są, pomaga uwolnić ich i siebie od naszych oczekiwań. Pomaga przyjąć ludzi w ich prawdziwej odsłonie.

Co zrobić z oczekiwaniami?

Co zatem zrobić z oczekiwaniami? Otóż okazuje się, że oczekiwania to nawyk myślowy i tu dobra nowina dla wszystkich: MOŻNA GO ZMIENIĆ. Potrzebujemy zatem dać sobie czas i zebrać odpowiednie narzędzia. Najlepiej długopis, zeszyt i ewentualnie książkę w powyższym temacie.

Kolejny krok to wypisanie sobie naszych oczekiwań i próba przerobienia ich na nowe nawyki myślowe. I tak np. jeśli do tej pory oczekiwałam, żeby ON dzwonił do mnie kilka razy dziennie i zapewniał o swoim oddaniu i uczuciach, a ON tego nie robił, to jakie mogę wymyślić na ten problem rozwiązanie?

Mogę oczywiście się domagać, podawać przykłady mężów koleżanek, którzy dzwonią, ale mogę też zauważyć, że ON przemawia innym językiem miłości tj. np. niesienie pomocy. I tu dostrzegam, że zawsze zajmie się moim samochodem, gdy ten odmówi posłuszeństwa. Naprawi kran, wypłakuje zmywarkę, gdy ja odpoczywam po obiedzie. Nastawi pranie, gdy kosz już się nie domyka, itd.

Zaopiekowane potrzeby

Co zatem z moją potrzebą słyszenia słów adoracji? Cóż, trzeba wziąć sprawy we własne ręce. Może spojrzeć się na siebie sympatyczniej w lusterku i powiedzieć sobie dobrze wyglądasz. A może pokochać siebie tak na poważnie, uznając swoją wyjątkowość i planowość istnienia na tym świecie? Umocnienie poczucia własnej wartości  uwalnia nas od opierania się ciągle na opinii innych. Pomaga zaakceptować nas samych, a co za tym idzie zaakceptować i przyjąć innych takimi, jakimi są, bez próby własnoręcznej ich przemiany.

I tu przypomina mi się piosenka z Kubusia Puchatka o tym, by otworzyć się na  smakowanie nowych rzeczy,  zamiast starać się podporządkować rzeczywistość pod nasze utarte wzorce. Jeśli zatem chcemy pozbyć się ze swojego życia frustracji i niezadowolenia (gdy inni nie spełniają naszych oczekiwań), próbujmy przekłuwać oczekiwania w akceptację — siebie i innych.

Powodzenia Kochani!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna
Anna
1 rok temu

Moim zdaniem nie da się zmienić kogoś, można tylko zmienić siebie, a poprzez swoją zmianę może zmienić się druga osoba. Tekst przepełniony samymi mądrościami. W związkach małżeńskich, rodzinnych czy przyjacielskich można sobie wszystko unormować i poukładać. Trochę trwało, gdy zrozumiałam i przestało mi przeszkadzać, że mąż mojej koleżance mówi jej 3 razy dziennie kocham, a mój to pokazuje / zmywa po obiedzie, pomaga w zakupach itp. W toksycznych relacjach raczej nie, gdyż tylko jedna strona widzi problem i stoi na spalonej pozycji. Druga strona tylko walczy i dba o swój komfort. Tam gdzie jest współpraca jest i sukces. Mamy wybór i to my decydujemy jak ma wyglądać to co będzie dalej z ta miłością i z przyjaźnią, jak długo jeszcze pozwolę mojemu szefowi/szefowej dalej się tak traktować. Każdy zachowuje się tak, na ile mu pozwolimy.

Babeczki z innej beczki

Salon kobiet

Poznałyśmy się w sytuacji, kiedy powierzono nam bardzo ciekawe wyzwanie – redagowanie magazynu i wszelkich kanałów komunikacyjnych o kobietach, dla kobiet i z kobietami…

Najnowsze posty

Osadzona, książka, obraz, kobieta

„Osadzona” Anny Matusiak – recenzja książki

Przeczytana jednym tchem jak pozostałe książki Anny Matusiak. Osadzona jest inna niż pozostałe. Ma jednak punkty styczne, ale o tym później. Tym razem Ania zabiera nas w daleką podróż. Do przepięknej Japonii. Niestety główna bohaterka nie miała okazji poznać jej piękna…

zupa TAJSKA

Zupa tajska

Zanim powiesz: to nie dla mnie, mam coś, co cię przekona. Mianowicie, zupę robi się max. 30 minut, a jest tak pyszna, że na jednej dokładce się nie skończy. Dodam, że jest tak prosta, że nawet jeśli masz, dwie lewe ręce, to dalej masz dwie, więc nie marudź.

Wyrzuty sumienia

Na pewno dopadły każdego i każdą z nas w różnych sytuacjach życia. Na pewno wywołały w nas niemiłe uczucia i zapewniły stres i nieprzespane noce. Wyrzuty sumienia, bo o nich mowa – czy rzeczywiście warto się nimi przejmować? Czy pozwolić im na wprowadzanie zmian w naszym życiu?

zielona sałatka z bobem

Sałatka z bobem

Pyszna i kolorowa sałatka z młodym bobem, świeżymi warzywami i oliwkami to idealna przekąska na ciepłe, letnie dni. W okresie zimowym, gdy brakuje świeżego bobu, można użyć tego mrożonego. Sałatkę z bobem warto podać w towarzystwie aromatycznego sosu, na przykład zielonego sosu na bazie jogurtu greckiego. Nada naszej potrawie wyjątkowego smaku i sprawi, że będzie się pięknie prezentować.

Weekendowa wycieczka

Cudze chwalicie — swego nie znacie — mówi stare przysłowie. Często szukamy miejsc do wypoczynku w dalekich zakątkach świata, a nie wiemy, że całkiem niedaleko są miejsca, które warto zobaczyć i gdzie można odpocząć. Dziś proponuję wycieczkę do Lichenia.

Piotr Krysiak Dziewczyny z Dubaju 2

Dubaj jest w nas

Od dłuższego czasu przyglądam się zamieszaniu, jakie wywołała publikacja książki Piotra Krysiaka Dziewczyny z Dubaju 2 – zamieszaniu, dodajmy, nieco wykreowanemu przez autora, który akurat w dziedzinie marketingu ma sporo talentu i doświadczenia. Ostatnio Audioteka.pl wycofała ze sprzedaży wersję audio tej publikacji, tłumacząc to zbyt dużymi kontrowersjami, jakie budzi tytuł (być może taką decyzję wymusił nowy właściciel Audioteki.pl, czyli Wirtualna Polska, który nie chce kłopotów na samym starcie).

Z potrzeby bliskości

Każdy z nas posiada określone potrzeby i dąży do ich zaspokojenia. Jedną z nich jest potrzeba bliskości, która u dzieci w gruncie rzeczy gra pierwsze skrzypce. Z tym że ta potrzeba nie znika, ale pozostaje w każdym z nas — również w dorosłości. Niektórzy zaspokajają ją, wchodząc w związki formalne lub nie. Inni, tworząc sieć przyjaciół, z którymi starają się utrzymywać bliższy kontakt, czasami przypominający wręcz relację, jaka łączy rodzeństwo.

Babeczki z innej beczki

Masz pytanie?
Skontaktuj się z nami