Baterie, krany, kraniki, kurki, kureczki — kolorowy zawrót głowy. Do poruszenia tego tematu skłoniły mnie rozterki mojego przyjaciela, który właśnie urządza swoje wymarzone gniazdko. Wymieniamy się uwagami, przerzucamy argumentami i nasze dyskusje trwają w nieskończoność. Stanęło na tym, że każde z nas tkwi przy swoim. Mianowicie, ja idę w pragmatyzm, on w design.
Do wyboru, do koloru
Baterie, deszczownice, kurki. Czarne, srebrne, białe, złote, okrągłe, kwadratowe itd. Do wyboru, do koloru. Wszystkie piękne. Matowe, błyszczące. Na etapie wyboru, kupna nie zwracamy uwagi na możliwość pielęgnacji. Obserwując i pielęgnując przez kilkanaście ostatnich lat domy moich klientów, dochodzę do wniosku, że głównie liczy się tylko design.
W ciągu kilkunastu lat praktyki można powiedzieć, że widziałam już wszystko. Zakamienione bater, popalone, ponieważ były traktowane nieodpowiednimi detergentami. Porysowane (szorowane ostrymi gąbkami lub szczoteczkami).
Na początku wszystkie są piękne, jednak z upływem czasu wszystko traci blask. Niestety, łazienka to wymagające czasu i systematyczności pomieszczenie. Wilgoć, kurz, osady z mydła i kamienia, a także wapnia, pleśń są naszymi przeciwnikami.
Kłopotliwe złoto
Zwykle baterie matowe lub tradycyjne srebrne są łatwe w utrzymaniu. Możemy je potraktować mnóstwem detergentów, łatwo dostępnych na pólkach sklepowych. Problem zaczyna się przy bardzo modnych ostatnio złotych.
Materiał, z którego są wykonane, nie znosi żadnych kwaśnych odczynów. A jak wiadomo, każdy z detergentów usuwający kamień i rdzę, taki odczyn zawiera. Kilka dosłownie pozycji ma inny skład. Po ich użyciu, niestety na bateriach, wykończeniach kabin, kurkach dochodzi do odbarwienia, zmiany odcienia itd.
Jedynym rozwiązaniem jest płyn do naczyń, miękka gąbka oraz miękka szmatka dobrze wchłaniająca wodę. Sukces zapewni nam oprócz systematyczności, wycieranie do sucha wszystkich złotych elementów.
Baterie z mosiądzu
Innym mega wymagającym produktem jest bateria z mosiądzu. Tutaj w ogóle nie ma mowy o żadnej chemii, bo zniszczymy elementy trwale. Najbezpieczniej zarobić papkę z sody z kilkoma kroplami octu. Nałożyć na mosiężne elementy. Użyć miękkiej szczoteczki lub gąbeczki, zostawić na kilkanaście minut i spłukać ciepłą wodą. Na koniec miękką szmatką wytrzeć do sucha. Fajnym trikiem jest pasta do zębów, która również idealnie sprawdzi się w roli detergentu.
Dostosuj środki do warunków
Wszystkie baterie, ba!, wszystkie elementy wyposażenia naszych ukochanych czterech kątów bez względu na materiał, z którego są wykonane, należy traktować odpowiedzialnie. Tylko i wyłącznie dedykowanymi detergentami z zachowaniem wszelkiej ostrożności. Szczególnie jeśli wykonujemy zawód podobny do mojego.
Klient nam powierza swoje mienie (często również jemu tylko udostępniane na czas trwania kontraktu). Ufa nam, naszemu doświadczeniu i profesjonalizmowi. Pamiętajmy, że przed użyciem danego detergentu sprawdzamy, z czego jest wykonany dany element wyposażenia i w mniej dostępnym miejscu jak wygląda interakcja.
Człowiek i bateria potrzebują właściwego dotyku i zaopiekowania. Wtedy błyszczą. Emilka o tym wszystko wie i świetnie to wykorzystuje