Zdążyć przed…

  • Poniedziałek – praca, zakupy, basen, niemiecki.
  • Wtorek – praca, siłownia, hiszpański.
  • Środa – praca, salsa, niemiecki.
  • Czwartek – praca, zakupy, szkolenie online.
  • Piątek – praca, włoski, kurs ekonomii.
  • Sobota – rower, basen, siłownia.
  • Niedziela – rower, basen, relaks.

Bądźmy wdzięczni tym, którzy stworzyli planery i kalendarze! Dzięki nim mogę zdążyć przed wieczorem zrealizować wszystko to, co sobie zaplanowałam. Nie rozumiem ludzi, którzy narzekają, że się nudzą – oni są po prostu niezorganizowani! Nie umieją dobrze zaplanować swojego czasu, albo znaleźć sobie dodatkowych zajęć rozwijających.

Poukładany świat

Uwielbiam dni, kiedy wszystko jest idealnie zaplanowane, a ja wykreślam kolejne punkty na liście. Sprzątanie mieszkania? No przecież co dwa tygodnie przychodzi pani, która sprząta, a dwa razy w roku firma sprzątająca na generalne porządki. Moje mieszkanie. Moje cztery pokoje, kuchnia połączona z salonem, balkon i duża łazienka. Duże mieszkanie i jeszcze większy kredyt, który będę spłacać aż do śmierci.

Rodzina? Jest mama, tata, rodzeństwo, dziadkowie, kuzynostwo, ciotki, wujkowie – są wszyscy. Choć czasem mam wrażenie, że przypominają sobie o mnie, kiedy ktoś ma urodziny, rocznicę, albo podczas świąt. Oczekują ode mnie bogatych prezentów. Zwierzęta, rośliny? Nie ma mowy – sztuczne kwiaty są bardzo ekologiczne i fajnie wyglądają. Na zwierzęta po prostu nie mam czasu. Pies w moim czystym mieszkaniu? Nie ma takiej możliwości. Kto by go wyprowadzał? Ja nie mam na to czasu! Pracuję! Jestem bardzo zajęta!

Nie mam na to czasu

Znów osiem nieodebranych połączeń od rodziców – czy nie rozumieją, że pracuję?! Ktoś musi pracować, dać przykłady innym, a przede wszystkim zarabiać. Wakacje, urlop? Kto by się tym zajmował, ja nie mam na to czasu. Trzeba zostać po południu? To zostaję. Trzeba coś przygotować w weekend? To znaczy, że trzeba przyjść do pracy w weekend i to zrobić. Po świętach trzeba oddać ważny projekt? To trzeba zrobić go w święta. Nie widzę żadnego problemu.

Nie rozumiem tych, którzy biorą na święta wolne. A co jeśli jestem chora? Głupie pytanie – wtedy też pracuję. Terminy nie pytają o zgodę. Zdarzyło się kilka razy, że poległam pokonana przez wysoką temperaturę, ale to były tylko 2-3 dni i można pracować zdalnie, a potem szybko wracam do biura.

Urlop – moja zmora

Takiej wiadomości to ja się nie spodziewałam! Jak to wykorzystać zaległy urlop? Jak to nie da się wypłacić za niego pieniędzy, jak wcześniej się dało? To chyba jakieś żarty. Ile dni? 50? Przecież to ponad dwa miesiące wolnego. Co ja będę robić? Wieczorem mam zajęcia dodatkowe, ale w ciągu dnia?! Niestety – nieszczęścia chodzą parami. Albo nawet trójkami. Prowadząca zajęcia z niemieckiego złamała nogę i odwołała zajęcia, bo nie znalazła zastępstwa. Na basenie remont, bo dostali dotację. Co ja będę robić? Przecież ja się zanudzę. Jak żyć?

Nadszedł ten dzień – żegnana współczującymi spojrzeniami innych pracowników – chociaż może to nie były współczujące spojrzenia, tylko zazdrość spowodowana długością mojej nieobecności? Wróciłam do pustego, cichego, posprzątanego mieszkania. Usiadłam na kanapie i miałam ochotę płakać z bezsilności. Jak można odbierać komuś jego natchnienie, chęć i siłę do życia — zabierać mu pracę?!

Pierwsze dni w nowej rzeczywistości

Pierwszego dnia swojego urlopu odkryłam, że fajnie jest iść rano po świeże pieczywo i dodatki do kanapek. Szczególnie wtedy, gdy w swojej lodówce znajdujesz światło i wodę. Fajnie jest też poleżeć przed telewizorem, obejrzeć jakiś program, teleturniej. Na takim właśnie nic nierobieniu minęły mi całe cztery dni i zaczęłam się nudzić.

Piątego dnia rano podjęłam decyzję – jadę odwiedzić rodzinny dom. Nie była to łatwa decyzja i proste spotkanie. Kilka lat rozłąki zrobiło swoje. Każdy ma przecież swoje zwyczaje, nawyki i kiedy nagle zjawia się ktoś, kogo długo nie było, trzeba zacząć na nowo uczyć się żyć razem.

Zaakceptować, że ktoś wstaje wcześniej, ktoś później. Ktoś lubi telewizję, inny woli poczytać. Jeden idzie spać o 22, ktoś inny długo po północy. Trzeba było znaleźć złoty środek w kwestii posiłków – żeby było zdrowo, ale dla wszystkich. Jednak z każdym kolejnym dniem było coraz lepiej. Wspólne obiady, a czasem i śniadania i kolacje, wspólne spacery, wspólne wieczory przy telewizorze, albo przy kuchennym stole. Odwiedziny i spotkania z bliższą i dalszą rodziny, z dawno niewidzianymi znajomymi. Zakupy nie tylko w galerii, ale i w osiedlowym sklepiku.

Nie wracam

Nagle miałam na to wszystko czas. Sama nie wiem kiedy przestałam nałogowo zaglądać do kalendarza – po prosto nie był mi potrzebny. Planner był pusty – ostatnia zapisana data to mój ostatni dzień w pracy. Służbowy telefon i laptop leżały odłożone w torbie na dnie szafy. Rozładowane i nieużywane od prawie 3 miesięcy. Jednak tego dnia zadzwonił mój prywatny telefon, a na ekranie wyświetlił się numer firmy, gdzie pracuję.

Praca, powrót, urlop skończył się trzy dni temu? Już miałam powiedzieć, że będę jutro rano na swoim stanowisku, a zaległości nadrobię w weekend, ale spojrzałam na twarze moich bliskich – tych, z którymi spędziłam ostatnie dni. Zobaczyłam siebie na spacerze, w kuchni przygotowującą obiad, śpiącą w sobotę do 10:00. Moja odpowiedź mogła być tylko jedna – nie wracam.

Złożyłam wypowiedzenie, zabrałam z mieszkania swoje rzeczy i wynajęłam je. Wróciłam do domu i za tydzień zaczynam nową pracę – z wyznaczonymi godzinami pracy od do. Zakończyłam uczęszczanie na zajęcia dodatkowe. Wrócę na nie, jak będę gotowa wybrać, co tak naprawdę jest mi w życiu potrzebne. Póki co – odpoczywam. Cieszę się każdą chwilą, każdym momentem życia, bo wiem, że jest ono tylko jedno.

Czy jesteś szczęśliwa? 

Może to historia w jakimś stopniu o każdej z nas – zabieganej, zapracowane, chcącej osiągnąć jeszcze i jeszcze więcej. Może dodatkowo masz męża, dzieci, pracujesz na dwa, trzy etaty – brawo dla Ciebie! Podziwiam Cię za Twój trud, wysiłek, jaki wkładasz w to, co robisz. Podziwiam za Twoje zaangażowanie. Mam tylko jedno pytanie – czy jesteś szczęśliwa? Ale tak szczerze, tak prosto z serca odpowiedz. Nie chcesz powiedzieć głośno, to odpowiedz sama sobie.

Jeśli odpowiedź brzmi tak – tak, jestem szczęśliwa, to super. Ale jeśli zaczynasz się wahać, zastanawiać… W głębi serca czujesz, że to nie to, że nie dajesz już rady, chociaż przed otoczeniem udajesz, że wszystko jest w porządku to znak, że trzeba coś zmienić. Że trzeba powalczyć o siebie, o swoje szczęście. Może inna praca? A jeśli boisz się zmiany, to może mniej zajęć dodatkowych? Mniejsze wymagania wobec siebie? Nikt nie przekreśli Cię za to, że będziesz znała tylko dwa języki zamiast trzech. Że będziesz ważyć kilogram więcej. Najważniejsze jest to, żebyś była szczęśliwa.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna
Anna
1 rok temu

Same mądrości i do tego fajne.:)

Beata
Beata
1 rok temu

Fantastyczny tekst 🥰😍❤️Gratulacje dla autorki 😘🎉💐

Babeczki z innej beczki

Salon kobiet

Poznałyśmy się w sytuacji, kiedy powierzono nam bardzo ciekawe wyzwanie – redagowanie magazynu i wszelkich kanałów komunikacyjnych o kobietach, dla kobiet i z kobietami…

Najnowsze posty

Osadzona, książka, obraz, kobieta

„Osadzona” Anny Matusiak – recenzja książki

Przeczytana jednym tchem jak pozostałe książki Anny Matusiak. Osadzona jest inna niż pozostałe. Ma jednak punkty styczne, ale o tym później. Tym razem Ania zabiera nas w daleką podróż. Do przepięknej Japonii. Niestety główna bohaterka nie miała okazji poznać jej piękna…

zupa TAJSKA

Zupa tajska

Zanim powiesz: to nie dla mnie, mam coś, co cię przekona. Mianowicie, zupę robi się max. 30 minut, a jest tak pyszna, że na jednej dokładce się nie skończy. Dodam, że jest tak prosta, że nawet jeśli masz, dwie lewe ręce, to dalej masz dwie, więc nie marudź.

Wyrzuty sumienia

Na pewno dopadły każdego i każdą z nas w różnych sytuacjach życia. Na pewno wywołały w nas niemiłe uczucia i zapewniły stres i nieprzespane noce. Wyrzuty sumienia, bo o nich mowa – czy rzeczywiście warto się nimi przejmować? Czy pozwolić im na wprowadzanie zmian w naszym życiu?

zielona sałatka z bobem

Sałatka z bobem

Pyszna i kolorowa sałatka z młodym bobem, świeżymi warzywami i oliwkami to idealna przekąska na ciepłe, letnie dni. W okresie zimowym, gdy brakuje świeżego bobu, można użyć tego mrożonego. Sałatkę z bobem warto podać w towarzystwie aromatycznego sosu, na przykład zielonego sosu na bazie jogurtu greckiego. Nada naszej potrawie wyjątkowego smaku i sprawi, że będzie się pięknie prezentować.

Weekendowa wycieczka

Cudze chwalicie — swego nie znacie — mówi stare przysłowie. Często szukamy miejsc do wypoczynku w dalekich zakątkach świata, a nie wiemy, że całkiem niedaleko są miejsca, które warto zobaczyć i gdzie można odpocząć. Dziś proponuję wycieczkę do Lichenia.

Piotr Krysiak Dziewczyny z Dubaju 2

Dubaj jest w nas

Od dłuższego czasu przyglądam się zamieszaniu, jakie wywołała publikacja książki Piotra Krysiaka Dziewczyny z Dubaju 2 – zamieszaniu, dodajmy, nieco wykreowanemu przez autora, który akurat w dziedzinie marketingu ma sporo talentu i doświadczenia. Ostatnio Audioteka.pl wycofała ze sprzedaży wersję audio tej publikacji, tłumacząc to zbyt dużymi kontrowersjami, jakie budzi tytuł (być może taką decyzję wymusił nowy właściciel Audioteki.pl, czyli Wirtualna Polska, który nie chce kłopotów na samym starcie).

Z potrzeby bliskości

Każdy z nas posiada określone potrzeby i dąży do ich zaspokojenia. Jedną z nich jest potrzeba bliskości, która u dzieci w gruncie rzeczy gra pierwsze skrzypce. Z tym że ta potrzeba nie znika, ale pozostaje w każdym z nas — również w dorosłości. Niektórzy zaspokajają ją, wchodząc w związki formalne lub nie. Inni, tworząc sieć przyjaciół, z którymi starają się utrzymywać bliższy kontakt, czasami przypominający wręcz relację, jaka łączy rodzeństwo.

Babeczki z innej beczki

Masz pytanie?
Skontaktuj się z nami