K – kochająca,
O – opiekuńcza,
B – boska,
I – inteligentna,
E – ekstra,
T – troskliwa,
A – atrakcyjna.
Wszechogarniająca
Ta, która nigdy nie jest zmęczona, która jest idealnie zorganizowana. Na wszystko przygotowana chociaż narzeka, że mogłoby być jeszcze lepiej. Ta, której kalendarz zawiera notatki dotyczące całej rodziny, a pomimo to ma wszystko idealnie rozplanowane i nigdy się nie myli – wiek kto, gdzie ma jechać i co powinien robić. Zna terminy wszystkich imprez, pamięta o urodzinach, imieninach, rocznicach ślubu, a kartki, które wysyła, zawsze docierają na czas. Planuje wizyty lekarskie i co najważniejsze zawsze o nich pamięta. Zebrania, kontrolne wizyty – wszystko ma pod kontrolą.
Ta, która zawsze ma wszystko gotowe – zupę, drugie danie, słodki deser, przekąskę owocową. Oczywiście, zawsze ma zrobione zakupy. Wszystko jest uprane, uprasowane i odłożone na swoje miejsce. Pomimo zmęczenia, zniechęcenia, poczucia niezrozumienia zawsze jest przygotowana na wejście sanepidu i na kontrolę czystości. Może zarwać noc, nie mieć chwili czas dla siebie, ale wszystko, co miała zrobić, wszystko, co trzeba, zrobić zostało zrobione.
Pełna odwagi
Ta, która chce być matką, żoną, chociaż jest świadoma, że nie będzie łatwo, ale mimo to chce. Wie, że naraża swoje serce na ból, cierpienie, na niepewność. Ale mimo to nie ucieka – nie poddaje się i walczy każdego dnia. To ta, która ma zawsze czas dla swoich bliskich – zarówno dla członków rodziny, jak i dla przyjaciół i znajomych.
Choć czasem sama jest zmęczona, to chętnie wysłucha, udzieli pomocy, nigdy nie zostawi w potrzebie. Nie potrafi przejść obojętnie obok kogoś, kto potrzebuje jej pomocy. Zawsze gotowa, zawsze chętna. Jak sama nie da rady, to znajdzie kogoś, kto w jej imieniu udzieli wsparcia. Nie będzie spała w nocy, ale zrobi pracę plastyczną, upiecze ciasto, zaszyje dziurę w spodniach, ugotuje obiad na kolejny dzień, a rano wstanie skoro świt, żeby dla wszystkich zrobić śniadanie i kanapki.
Cicha bohaterka
Stała u boku swego męża, kiedy ten walczył w powstaniu, kiedy ten wychodził na wojnę i nie wiedział, czy powróci żywy. Była przy nim, gdy miał trudne momenty w pracy, kiedy był w konflikcie ze swoimi kolegami i członkami rodziny. Zawsze swoją radą i pomocą wspierała, doradzała, a potem usuwała się w cień – żeby nikt nie wiedział, że miała jakikolwiek wpływ na bieżące wydarzenia.
Była cichym bohaterem powstań – w końcu kiedyś nie mówiło się głośno o roli kobiety – nawet kiedy udało im się wywalczyć prawa wyborcze i prawa do głosu. Dopiero po latach doceniona w książce autora, który doszukał się w historii jej roli, albo niedoceniona wcale – bo o pewnych osobach się nie mówi.
Być choć raz zaopiekowaną
Nie umie być egoistką, chociaż w głębi duszy dokładnie o tym marzy – żeby choć raz ktoś poświęcił jej chociaż trochę czasu i uwagi. Żeby choć przez kilka chwil mogła poczuć się księżniczką. Ale nie tak jak podczas ciąży – przez pierwsze dni zaopiekowana. Pokazywana z dumą, bo będzie matką nowego członka rodziny, a potem już zapomniana. Bo przecież ciąża to nie choroba – może umyć, posprzątać, uprać – ma w końcu zwolnienie z pracy – to, co będzie robić przez cały dzień?
Potem po porodzie – najpierw dostanie kwiaty, biżuterię, liczne pochwały, a następnie stanie się po prostu matką skazaną na samą siebie. W nocy kiedy dziecko będzie płakać, w dzień kiedy będzie domagało się opieki, jej zainteresowania, kiedy będzie zdrowe i kiedy będzie chore. To Ona będzie musiała zadzwonić do lekarza i zająć się dzieckiem. Podawać mu lekarstwa. To Ona zaprowadzi do przedszkola, do szkoły, pójdzie na zabranie, upiecze ciasto, pójdzie pomóc przy organizacji różnych świąt okolicznościowych. To Ona w nocy przygotuje przebranie na konkurs, na akademię, zrobi pracę plastyczną na kiermasz. I znajdzie na to wszystko czas i siły.
Zawsze na posterunku
To Ona zapytana o to, czy zostanie dłużej w pracy — zostanie, bo w końcu jest kobietą i na jej stanowisko czeka kilka innych kandydatek, musi więc pokazać, że jest dobra. Że jest najlepsza w tym, co robi. W przeciwnym razie przy pierwszej redukcji etatów dostanie wypowiedzenie i będzie zmuszona szukać pracy. Musi się pilnować, żeby nie brać za dużo opieki, zwolnienia, bo nieobecny pracownik nie jest nikomu potrzebny i można się go po prostu w kulturalny sposób pozbyć. Robi więc wszystko, żeby dzieci były zdrowe, a kiedy już zachorują, to szuka pomocy u babci, cioci, koleżanki – żeby jak najmniej zwolnienia i własnej opieki.
Piecze, gotuje, marynuje, smaży, gotuje na parze – wszystko, żeby tylko zadowolić innych i przygotować ich ulubioną potrawę. Na samym końcu uszczęśliwia siebie – bo przecież to, co lubi jest mało ważne – ona obejdzie się smakiem. Nawet podczas wyjazdu na wakacje kupuje gotowe dania tak, żeby zadowolić innych – przede wszystkim dzieci. W końcu muszą coś zjeść, żeby nie były głodne. A Ona sama zje to, co zostało. Kto by się przejmował tym, co lubi? Albo tym, że po raz siódmy je zupę pomidorową i kotleta z piersi, bo takie danie akceptują jej dzieci i zawsze coś dla niej zostawiają? Sama chciała być matką…
Waleczna
Jest odporna na ból – zarówno ten przy porodzie, jak i ten związany z chorobą – zarówno jej, jak i jej bliskich. Walczy kiedy jest przeziębiona, kiedy ma gorączkę, kiedy wszystko ją boli. Nie poddaje się. Wie, że nie może pokazać swojej słabości, bo ma dookoła siebie osoby, które na nią patrzą i biorą z niej przykład. Musi pokazać, że pomimo trudu, bólu, przeciwności losu nie można się poddawać, tylko trzeba walczyć do końca. Do ostatniej kropli potu. Jest waleczna – w obronie swoich bliskich gotowa zrobić bardzo dużo.
Kobieta to też człowiek
Kobieta – tak jak każdy człowiek na ziemi ma swoje plany, marzenia, cele, pragnienia. Chce być szczęśliwa, spełniona, kochana, chce kochać i być kochaną. Chce cieszyć się życiem. Łapać motyle na łące. Iść na lody do kawiarni, na długi spacer w deszczu i pod parasolem. Pragnie odpocząć w domu, w spa, z książką, z lampką wina. Chciałaby, żeby inni dostrzegli w niej kobietę, a nie tylko robota kuchennego, odkurzacz, pralkę, zmywarkę, suszarkę…
Marzy o docenieniu, o usłyszeniu słowa pochwały, o propozycji odpoczynku. Chciałaby mieć czas dla siebie – na swoje przyjemności, radości, ale i małe smutki. A chwilami chciałaby śpiewać jak Alicja Majewska:
Być kobietą, być kobietą – marzę ciągle, będąc dzieckiem, być kobietą, bo kobiety są występne i zdradzieckie…
Być kobietą, być kobietą – oszukiwać, dręczyć, zdradzać
Nawet gdyby komuś miało to przeszkadzać…
Siłę i moc kobiety podkreśla w swojej piosence Eugeniusz Bodo:
Kochane baby, ach te baby,
Człek by je łyżkami jadł,
Tęgi chłop, co lekko w ręku łamie sztaby,
Względem baby, jest jak dziecko całkiem słaby,
Baby, ach te baby,
Czym by bez nich był ten świat?
Co tu łgać, co tu kryć,
Spróbuj bez baby żyć,
Gdy Ci uda się taka sztuka, toś jest chwat!
Gdy liryka spotyka się z rzeczywistością
Ławo śpiewać, pisać wiersze, a trudniej docenić tą, która jest tuż obok. Tu niedaleko, całkiem blisko. Tak trudno kupić jej kwiatek, czekoladki, zabrać ją na spacer, bo przecież Dzień Kobiet to takie sztuczne, wymyślone święto – po co to komu. A czy żeby docenić to musi być święto? Musimy czekać cały rok na 8 marca, żeby zostać przez kogoś zauważoną? Czy tak trudno w ciągu roku poświęcić czas, zabrać gdzieś, kupić drobiazg, albo większy upominek?
A może po prostu powiedzieć: ładnie dziś wyglądasz, masz śliczny uśmiech, pyszna zupa, bardzo lubię, jak zakładasz tę sukienkę, kocham cię…? Czy to jakieś magiczne słowa, zaklęcia? A czy żeby docenić kobietę musisz być jej mężem, narzeczonym? A może docenisz Twoją koleżankę, przyjaciółkę, mamę, siostrę, babcię, znajomą z pracy? Twoje dobre słowo może sprawić, że jej dzień będzie lepszy…
Wspaniały tekst, w samo sedno
Nie zgadzam się wewnętrznie na taki obraz kobiety. Czuję bunt. Nie chcę być styrana rolą, niedoceniana, nieważna. Nie chcę być za wszystko odpowiedzialna. Chcę by moje dzieci wiedziały, że jestem dla siebie ważna. By córka w przyszłości swoją ważność uznała. By syn dostrzegał ważność swojej żony. By była mu partnerką, nie wyręczycielką.
Taki obraz kobiety był bardzo długi czas promowany. A teraz mamy niezaradnych meżczyzn, na których psioczymy i uciemiężone kobiety… Wystarczy tego szaleństwa.
Obraz kobiety z tego artykułu jest podniesieniem zniewolenia i nierówności do rangi mistycznej misji.
Jestem kobietą kochającą dzieci, dbającą o rodzinę, która żyje w partnerstwie i nie musi się poświęcać, by zasłużyć na miano prawdziwej kobiety. Jestem szczęśliwa i wolna, a przy tym wystarczająco dobra dla siebie i swoich bliskich.