Minęły już ponad dwa miesiące od 1 stycznia i od naszych obietnic, założeń i wielkich planów zmiany naszego życia oczywiście tylko na lepsze. Były plany zmiany pracy, trybu życia. Były wykupione karnety na siłownie. Mniejsze ubrania, bo przecież schudnięcie to tylko kwestia kilku tygodni. Były kursy językowe, kursy tańca, nowe wzory CV, bo przecież w nowej pracy trzeba zaistnieć. Były próby rzucania palenia, picia, jedzenia słodyczy, ograniczenia jadania na mieście, wyrzucenie z jadłospisu wszelkich fast- foodów. Pojawiły się planery, kalendarze, listy zadań do zrobienia, które miały sprawić, że nasza codzienność będzie bardziej uporządkowana i pojawi się więcej czasu wolnego.
In progress?
Tak miało być. A teraz usiądź, zrób sobie kubek ciepłej herbaty/kawy i zastanów się, czy to, co postanowiłaś, wypełniasz teraz sumiennie i szczerze? Czy rzeczywiście wypełniasz planer na cały dzień, tydzień, miesiąc? Czy w Twoim jadłospisie są tylko zdrowe i mało kaloryczne przekąski?
Czy regularnie ćwiczysz na siłowni i w domu? Czy zakładasz już ubrania w mniejszym rozmiarze? A może jesteś już na wypowiedzeniu i zmieniasz pracę na lepszą? Czy wieczorem pilnie uczysz się języków obcych wracając z basenu, albo z siłowni? Czy Twoi bliscy zauważyli już tę ogromną przemianę, jaka w Tobie zaszła od 1 stycznia?
Rzeczywistość
Czy może jest zupełnie inaczej – karnet z siłowni leży zakurzony na szafce? Może utknął na dnie torebki, albo w dawno zapomnianej przegródce w portfelu? W lodówce jest zgniła sałata i zdrowe przekąski? A dziś na obiad będzie pizza z pobliskiej pizzerii albo innego lokalu z darmową i szybką dostawą do domu? Planner służy do wyrywania kartek na listę zakupów, a ten wiszący z lodówki zabrały dzieci, żeby mieć na czym tworzyć swoje arcydzieła.
CV opłacone – w końcu to miał być super nowoczesny wzór, który już swoim wyglądem miał zapewnić mi etat na dobrze płatnym stanowisku. Musisz pamiętać, żeby w kolejnym miesiącu zrezygnować z tej usługi, bo znów naliczą Ci opłatę za nic. Basen, siłownia – to chyba jednak nie to – trzeba znaleźć strój kąpielowy, strój gimnastyczny i jeszcze chodzić kilka razy w tygodniu, a do tego się pocić i męczyć.
Czy już wiesz?
Znasz już odpowiedź na poziom realizacji Twoich noworocznych celów i postanowień? Wiesz, czy jesteś konsekwentna w swoich założeniach, czy raczej szybko się wycofujesz i poddajesz? Realizujesz wszystko, co postanowisz zrobić? Czy odpuszczasz, bo pewne kwestie Cię przerastają i nie dajesz rady im podołać?
Każdy z nas jest inny, ale wszystkich nas łączy jedno – chcemy zmian, ale jednocześnie się ich boimy. Chcielibyśmy zmienić pracę, ale obawiamy się, czy nie trafimy przysłowiowo z deszczu pod rynnę i zamiast lepiej, będzie tylko gorzej? Chcielibyśmy schudnąć, zmienić swój wizerunek, ale zniechęca nas wysiłek, jaki musimy w to włożyć. Wolimy, pozostawić wszystko tak jak jest. Strach przed nowym blokuje nas przed zmianami. Blokuje nasz samorozwój.
A teraz spójrzmy na to z innej strony…
Dlaczego chciałaś schudnąć, zapisać się na siłownię, uczyć się języków obcych, kończyć kursy? Dlaczego w Twojej lodówce pojawiły się zdrowe, dietetyczne produkty? Dlaczego szukałaś nowej pracy? Czy to była Twoja decyzja, czy raczej presja ze strony otoczenia? Może to Twoja rodzina przypadkiem rzucała w Twoją stronę aluzję, że jesteś za gruba? Albo, że zarabiasz za mało i nie ma znaczenia to, że uwielbiasz swoją pracę, bo powinnaś iść za pieniądzem, a nie za przyjemnością. Może nikt nie rozumie, że można lubić swoją pracę i woleć, zarabiać mniej, ale chodzić z radością, a nie stać się najemnikiem za pieniądze.
Dlaczego kupiłaś planer? Dodatkowy kalendarz? Chciałaś wszystko planować, robić na czas. Ale czy naprawdę byłaś szczęśliwa dając sobie dwie godziny czasu na siłowni, a 15 minut z książką? W czasie kiedy jesteś zapaloną czytelniczką i każdą wolną przestrzeń Twojego mieszkania wypełniają książki, a w torebce zawsze masz czytnik książek?
Do jakich wniosków doszłaś?
Robiłaś te wszystkie plany i postanowienia, ponieważ…? Wszyscy dookoła tak robili? A może dlatego, że tego oczekiwali od Ciebie Twoi bliscy? Może to za sprawą mediów – radia, prasy, telewizji, Internetu i głośnych artykułów nawiązujących do zmian typu:
- nowy rok – nowa ja,
- zmień siebie – jak nie teraz to kiedy,
- musisz coś zmienić, żebyś była szczęśliwa – planuj z nami swoje życie
Reklama rządzi światem i zachęca nas często do zakupienia rzeczy, których tak naprawdę wcale nie potrzebujemy. Do zakupu ubrań, produktów spożywczych wykorzystywanych przez gwiazdy Internetu i mających zmienić nasze życie, ułatwić je i sprawić, że osiągniemy sławę i sukces. Ale czy to tak naprawdę działa, to już każdy z nas musi odpowiedzieć sobie sam. Ale bądźmy szczerzy – czy to, że będę nosić torebkę taką, jak słynna gwiazda z popularnego serialu sprawi, że też zostanę aktorką? Że będę występować w telewizji? Wydaje mi się, że nie…
Racjonalne podejście do tematu…
Jeśli wraz z nowym rokiem wprowadziłaś w swoim życiu zmiany, które sprawiły, że jesteś szczęśliwsza, częściej się uśmiechasz, masz dla siebie i swoich bliskich więcej czasu, w Twoim życiu dobrze się dzieje – to wspaniale! To znaczy, że tego potrzebowałaś. Bodźca, który zapoczątkuje zmiany w Twoim życiu. Doskonale wykorzystałaś nowy rok i zmieniłaś swoje życie, dzięki czemu czerpiesz z niego pełnymi garściami.
Ale jeśli zamiast pozytywnej zmiany masz wrażenie, że stałaś się robotem, który działa, bo tak został zaprogramowany… Czujesz się zmęczona, bez sił. Masz wrażenie, że żyjesz od weekendu do weekendu. Budząc się rano, modlisz się o szybkie nadejście wieczoru i chwili, kiedy znów położysz się spać to znak, że musisz zaprzestać zmian. To nie jest czas zmian dla Ciebie.
Musisz poczekać, dojrzeć do tej decyzji, albo po prostu zmienić, zmniejszyć założenia zmian. Możliwe, że poprzeczka, jaką sobie od razu wyznaczyłaś, jest zbyt wysoka. Zwolnij. Odpocznij. Przemyśl wszystko raz jeszcze na spokojnie. Zmiany można zacząć w każdej chwili. Może to być zmiana od jutra – wcale nie trzeba czekać na 1 stycznia, żeby zmienić coś w swoim życiu. Nie uszczęśliwiaj innych, tylko SIEBIE, bo Ty jesteś tutaj najważniejsza i to Ty masz być szczęśliwa.
Plany pełne elastyczności
Noworoczne plany nie są wypisane na kamiennej tablicy i nie są cyrografem. Noworoczne plany są po to, żeby je modyfikować i zmieniać tak, żeby im podołać. Żeby się nie okazało, że plany zostaną zapisane w planerze, a my zamkniemy się w sobie i stracimy całą radość z życia.
A teraz zaparz ulubioną herbatę, usiądź wygodnie i podsumuj swoje noworoczne postanowienia…
Wspaniały artykuł 🥰😍😘Gratulacje i brawa dla autorki😘Bardzo dziękujemy 😘