Zaginiona

Gdy wstałam rano nie mogłam jej znaleźć. Chodziłam poirytowana po domu, nerwowo rozrzucając wszystko, co leżało na łóżku. Zajrzałam do szafy. Tam też jej nie było. Spojrzałam na okno. Och, czyżby uciekła? Zrezygnowana usiadłam na łóżku. Tak mi zależało, żeby ze mną dziś była.

Niezbędna i niezastąpiona

To był dla mnie taki ważny dzień, a ona jak na złość postanowiła gdzieś zniknąć. Pierwsza myśl, czy sobie bez niej poradzę. Potrząsnęłam negująco głową. Czułam, że drżę. Włosy dotąd spięte niedbale spinką, rozsypały się na ramiona. Cholera, zaklęłam pod nosem. Zapomniałam się uczesać, a za dwadzieścia minut powinnam wyjść.

Tak jej potrzebowałam, żeby pomogła mi wziąć się w ryzy. Irytacja zaczęła rosnąć. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki ogarnąć się. Nerwowo przeczesałam długie włosy. Związałam gumką, żeby nie ryzykować, że znowu będą żyły swoim życiem. Spojrzałam w lustro i zaczęłam szeptać do siebie:

— Dasz radę. To twój szczęśliwy dzień. Musisz w to uwierzyć. Nie przejmuj się nią. Poradzisz sobie bez niej. Jesteś mądrą kobietą. Cały świat stoi przed tobą. Bierz się w garść. Przecież nie odpuścisz z takiego powodu.

Złośliwość rzeczy martwych

Nabrałam powietrze tak mocno, że aż mi się zakręciło w głowie. Złapałam się zlewu, żeby nie upaść. Uświadomiłam sobie, że nie zjadłam z nerwów śniadania. Przewróciłam oczy, bo już wyobraziłam sobie siebie. Rozmowa kwalifikacyjna, a tu kiszki marsza grają. Mina nowego szefa będzie bezcenna. Spojrzałam na zegarek na nadgarstku. Już nie miałam czasu na jedzenie. Poprawiłam zatem tylko makijaż.

Zmoczyłam dłoń i przetarłam nią delikatnie spódniczkę, żeby nie było na niej pyłków, które jak na złość też postanowiły się poprzyklejać. Złośliwość rzeczy martwych jest zawsze wielka, jak mawiała babcia. Tym razem po prostu nie mogło być inaczej. Jeszcze raz rzuciłam okiem na zegarek. Uciekło mi kolejne pięć minut. Dlaczego ten czas tak pędzi, pomyślałam.

Wtedy ją zobaczyłam

Wróciłam do pokoju. Schyliłam się do szafki, żeby wyciągnąć buty, które kupiłam sobie dzień wcześniej. To też nie był najlepszy pomysł, bo nie były teraz rozchodzone, ale miałam do wyboruj je albo sfatygowane trampki. Wciskając nogę w but poczułam, że ktoś się na mnie patrzy. Czyżby jednak siedziała w kącie, pomyślałam, i wolnym krokiem kuśtykając, bo oczywiście drugiego buta nie założyłam, podeszłam do szafy, a za nią zobaczyłam skrawek zieleni chowany za kocem z dziurami. Miałam go dawno temu wyrzucić lub zaszyć, ale nie umiałam podjąć decyzji, co do końca z nim zrobić. Odciągnęłam go i wtedy ją zobaczyłam.

Siedziała z tymi swoimi wielkimi zielonymi oczami. Tyle, że nie zobaczyłam w nich wsparcia dla mnie, zrozumienia moich trosk. Była tam drwina, a może strach, albo mi się tylko wydawało. Wyciągnęłam do niej dłoń. Odwróciła ode mnie głowę. Lekko zadrżała.

— Co ci kochana? Chora jesteś? Twoja zieleń dziś jakaś niewyraźna. – Zmartwiłam się jej stanem. A ona tylko rozłożyła łapki.

No, chodź tu do mnie maleńka – wyszeptałam, ale ona jeszcze mocniej wcisnęła się w kąt. Zrobiło mi się jej żal. Naprawdę wyglądała niezbyt dobrze. Miałam mało czasu, ale pochyliłam się nad nią i wzięłam ją swoje dłonie.

Uzależniłam się od niej

Dała się zabrać, ale patrzyła na mnie lekko wystraszona. Wiedziałam, że to moja wina. Za często czegoś od niej chciałam. Za mocno ją eksploatowałam. Nawet przez chwilę przeszła mi myśl, że uzależniłam się od niej. Bidulka moja kochana. Czułam, że muszę dać jej z siebie więcej ciepła i zrozumienia. Zaniosłam ją do łóżka i wygodnie ułożyłam. Założyłam drugi but. Pobiegłam do kuchni. Przyniosłam jej herbatki, bo miałam na szczęście zaparzony cały imbryczek.

Kochana Nadziejo leż tu sobie. Odpocznij moja maleńka. Wiem, że byłam niedobra. Obiecuję, że już taka nie będę.

Skinęła na mnie dłonią. Pochyliłam się. Ucałowała mnie. Wiedziałam, że właśnie przekazała mi, że we mnie wierzy. Cieszyło mnie to, ale zrozumiałam też, że wcale jej nie muszę ze sobą ciągnąć. Wreszcie zrozumiałam, że kawałek jej zawsze jest w moim sercu.

A jak Ty traktujesz swoją nadzieję?

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Agata
Agata
1 rok temu

Ooo co to jest za tekst… A jak się go czyta… 💚Ja moją stałe gdzieś gubię, by szybko odnaleźć. A może zwyczajnie, jak dzieci w przedszkolu, urządzamy sobie zabawę w chowanego?

Babeczki z innej beczki

Salon kobiet

Poznałyśmy się w sytuacji, kiedy powierzono nam bardzo ciekawe wyzwanie – redagowanie magazynu i wszelkich kanałów komunikacyjnych o kobietach, dla kobiet i z kobietami…

Najnowsze posty

Osadzona, książka, obraz, kobieta

„Osadzona” Anny Matusiak – recenzja książki

Przeczytana jednym tchem jak pozostałe książki Anny Matusiak. Osadzona jest inna niż pozostałe. Ma jednak punkty styczne, ale o tym później. Tym razem Ania zabiera nas w daleką podróż. Do przepięknej Japonii. Niestety główna bohaterka nie miała okazji poznać jej piękna…

zupa TAJSKA

Zupa tajska

Zanim powiesz: to nie dla mnie, mam coś, co cię przekona. Mianowicie, zupę robi się max. 30 minut, a jest tak pyszna, że na jednej dokładce się nie skończy. Dodam, że jest tak prosta, że nawet jeśli masz, dwie lewe ręce, to dalej masz dwie, więc nie marudź.

Wyrzuty sumienia

Na pewno dopadły każdego i każdą z nas w różnych sytuacjach życia. Na pewno wywołały w nas niemiłe uczucia i zapewniły stres i nieprzespane noce. Wyrzuty sumienia, bo o nich mowa – czy rzeczywiście warto się nimi przejmować? Czy pozwolić im na wprowadzanie zmian w naszym życiu?

zielona sałatka z bobem

Sałatka z bobem

Pyszna i kolorowa sałatka z młodym bobem, świeżymi warzywami i oliwkami to idealna przekąska na ciepłe, letnie dni. W okresie zimowym, gdy brakuje świeżego bobu, można użyć tego mrożonego. Sałatkę z bobem warto podać w towarzystwie aromatycznego sosu, na przykład zielonego sosu na bazie jogurtu greckiego. Nada naszej potrawie wyjątkowego smaku i sprawi, że będzie się pięknie prezentować.

Weekendowa wycieczka

Cudze chwalicie — swego nie znacie — mówi stare przysłowie. Często szukamy miejsc do wypoczynku w dalekich zakątkach świata, a nie wiemy, że całkiem niedaleko są miejsca, które warto zobaczyć i gdzie można odpocząć. Dziś proponuję wycieczkę do Lichenia.

Piotr Krysiak Dziewczyny z Dubaju 2

Dubaj jest w nas

Od dłuższego czasu przyglądam się zamieszaniu, jakie wywołała publikacja książki Piotra Krysiaka Dziewczyny z Dubaju 2 – zamieszaniu, dodajmy, nieco wykreowanemu przez autora, który akurat w dziedzinie marketingu ma sporo talentu i doświadczenia. Ostatnio Audioteka.pl wycofała ze sprzedaży wersję audio tej publikacji, tłumacząc to zbyt dużymi kontrowersjami, jakie budzi tytuł (być może taką decyzję wymusił nowy właściciel Audioteki.pl, czyli Wirtualna Polska, który nie chce kłopotów na samym starcie).

Z potrzeby bliskości

Każdy z nas posiada określone potrzeby i dąży do ich zaspokojenia. Jedną z nich jest potrzeba bliskości, która u dzieci w gruncie rzeczy gra pierwsze skrzypce. Z tym że ta potrzeba nie znika, ale pozostaje w każdym z nas — również w dorosłości. Niektórzy zaspokajają ją, wchodząc w związki formalne lub nie. Inni, tworząc sieć przyjaciół, z którymi starają się utrzymywać bliższy kontakt, czasami przypominający wręcz relację, jaka łączy rodzeństwo.

Babeczki z innej beczki

Masz pytanie?
Skontaktuj się z nami