Nie wiem dlaczego, ale mam małą alergię na pseudocoaching. Może dlatego, że sam postanowiłem się trochę w to pobawić i zaczynam dostrzegać, jak wielką może to wyrządzić krzywdę. W końcu co może pójść nie tak w momencie, w którym osoba chora na depresję, trafi na post pod tytułem: Weź się w garść! Świat stoi przed tobą otworem. Wystarczy, że po to sięgniesz!
Szkodliwa afirmacja
Ludzie z zasady dążą do uzyskania integralności własnej tożsamości. Oznacza to, że zwykle szukamy ludzi i pasji, które będą zgodne z naszym własnym JA. Nie da się w końcu zaciągnąć konserwatywnego lewaka do kościoła, tak samo, jak konserwatywnego prawaka na paradę równości.
Obydwa zgromadzenia głoszą całkowicie odmienne wartości, co u obu mogłoby doprowadzić do powstania napięcia emocjonalnego, a wskutek tego dyskomfortu psychicznego. Osoba, która jest narażona na taki dyskomfort przez dłuższy czas, może nabawić się zaburzeń psychicznych, stanów lękowych, depresji, nerwicy i pewnie jeszcze kilku innych chorób. Bierze się to stąd, że nasz mózg dąży do zgodnej z naszymi doświadczeniami i emocjami syntezy, dzięki czemu zachowujemy spójność naszej psychiki.
Między światem zewnętrznym a wewnętrznym
Przyjrzeliśmy się już podstawie teorii umysłu. Teraz wróćmy do naszej osoby, chorej na depresję, której układ nerwowy podpowiada: mam wszystko w doopie, z powodu niedoboru serotoniny. Chyba nietrudno się domyślić, jak to się może skończyć. Po prostu pogłębieniem się choroby. Rozdźwięk między światem wewnętrznym i zewnętrznym będzie tak wielki, iż organizm zareaguje równie silną reakcją emocjonalną.
No tak, ktoś w ten sposób może zamaskować swoje emocje (depresja maskowana). Ale nie znaczy to, że clou problemu zniknie. Że cudownie wraz z tym magicznym myśleniem poprawi się neuroprzewodnictwo w mózgu, a gospodarka neuronalna sama się uporządkuje. W takich przypadkach idzie się do psychiatry, który wyreguluje mózg, a później do psychoterapeuty, który wyreguluje oprogramowanie.
Oczywiście przyczepiłem się depresji, bo akurat to jest najprostszy sposób wytłumaczenia tego, dlaczego taka postawa jest po prostu szkodliwa… A nie, czekaj… Jeszcze prostsze wytłumaczenie. Wyobraźcie sobie osobę w psychozie, która zaczyna wierzyć, iż jest Supermanem i słyszy hasło: Wszystko jest możliwe, wystarczy tego chcieć. No, a on w tym momencie chce sobie polatać…
Coaching — czym jest naprawdę
Coaching nie polega wcale na magicznym myśleniu i na frazesach publikowanych przez pseudopsychologów z neta. Coach przyjmuje, że jesteś osobą zrównoważoną, która już posiada pewne zasoby. Tylko nie wiesz za bardzo, jak z nich skorzystać. Poprzez stosowanie pytań rozszerzających, zaczynających się na przykład od słów: co, czym, jaki; stara się nakierować cię w odpowiedni nurt myślowy.
- Co chciałbyś osiągnąć?
- Jakie posiadasz możliwości, aby osiągnąć swój cel?
- Czemu ci zależy na osiągnięciu, akurat takiego celu?
- Co ci jeszcze brakuje, aby go osiągnąć?
Jak sami widzicie, coaching to po prostu sposób rozmowy z klientem, aby on sam doszedł do upatrzonego przez siebie celu. Coach nie mówi klientowi jak ma żyć, co powinien zrobić, aby to osiągnąć. Klient już posiada odpowiedzi na te pytania. Coach po prostu pomaga mu w rozjaśnieniu myśli i sprecyzowaniu drogi do celu!!! I wbrew pozorom, nie polega on na frazesach typu: Możesz wszystko, wystarczy tego chcieć.
Oczywiście wiedza z zakresu psychologii humanistycznej (psychologii potrzeb), psychologii komunikacji czy emocji, ułatwia pracę coachowi. Trzeba jednak pamiętać, iż trener personalny to nie psycholog kliniczny, psychoterapeuta czy psychiatra. Nie jest od tego, aby pomóc wam się dowartościować w sytuacji, w której potrzebujecie specjalistycznej pomocy! A hasełka Weź się w garść. Wystarczy sięgnąć po to, o czym marzysz! raczej nie rozwiążą problemów natury psychicznej.