Zastanawiacie się czasem, jaką moc mają słowa? Te wypowiedziane i napisane, niezależnie od języka, którym się posługujemy. Dzięki nim możemy się komunikować, wyrażać swoje pragnienia, formułować myśli. Czasem słowa są powodem radości, innym razem smutku, ale zawsze mają jakieś znaczenie, wywołują emocje, napędzają do działania. Czasem lepiej, jeśli w ogóle nie zostaną wypowiedziane, bo mogą wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku.
Kiedy słowa nic nie znaczą…
Każdy z nas na pewno kiedyś znalazł się w sytuacji, kiedy powiedział zbyt dużo. Pod wpływem emocji, złości albo wzruszenia. Bo nie zawsze te wypowiedziane słowa, muszą mieć negatywny wydźwięk. Czasem to może być kocham cię bez pokrycia, w chwili uniesienia. Ta sama sytuacja jest, kiedy rozzłoszczone dziecko, czy zbuntowany nastolatek mówi mamie nienawidzę cię. Na pewno słowa te ranią, ale nie można ich traktować poważnie.
Innym rodzajem nic nieznaczących słów są słowa, które nic za sobą nie niosą. Jest mnóstwo takich frazesów, których używamy bezwiednie na co dzień. Takie rzucone na wiatr musimy się zdzwonić, spotkać, chociaż wcale nie mamy na to ochoty i nie zamierzamy tego wprowadzić w czyny. Ale tak wypada… No właśnie. Nie podążajmy ślepo za wymaganiami, które są zakorzenione gdzieś w naszej podświadomości. Przecież mamy prawo nie chcieć spotkać się z kimś, kogo nie darzymy sympatią. Z grzeczności pytamy, co u kogoś słychać, chociaż wcale nas to nie interesuje i kiedy ktoś zaczyna opowiadać nam historie z ostatnich kilku lat, udajemy, że słuchamy, a myślami jesteśmy zupełnie gdzie indziej.
Obietnice bez pokrycia
Jak często zdarzyło się Wam usłyszeć zdanie Jeśli będziesz czegoś potrzebować, to daj znać. A ile razy słowa te zostały wprowadzone w czyny? A w ogóle czy traktujecie takie propozycje na poważnie? I nie wiem już, co bardziej mnie denerwuje: te puste obietnice, czy fakt, że kiedy ja proponuję pomoc, nikt nie traktuje tego serio…
Bo kij zawsze ma dwa końce. Po jednej stronie zawsze jesteśmy my sami, z naszymi obietnicami bez pokrycia i naszym rozczarowaniem, kiedy to nam obiecywano… Dla mnie taki zawód był doskonałą lekcją. Wielkim rozczarowaniem, które przełożyłam na swoje zachowania, bo teraz jestem w stanie wyobrazić sobie, co czuje osoba, która słyszy, że nigdy nie będzie sama, że zawsze może liczyć na wsparcie i nagle zostaje sama i może polegać tylko na sobie. Dlatego jeśli wiem, że nie jestem w stanie pomóc, to po prostu nie oferuję tej pomocy.
Niewypowiedziane słowa
Innym razem zabraknie nam słów. Są sytuacje, kiedy po prostu nie wiemy, co powiedzieć. Może się zdarzyć, że kogoś spotkała przykra sytuacja, a my nie potrafimy się odnaleźć, bo zwyczajowe przykro mi nie wystarczy. Czasem to nas ktoś urazi lub zrani tak bardzo, że nie wiemy, co powiedzieć. Po jakimś czasie zazwyczaj riposta przychodzi sama, ale jest już za późno.
Są jeszcze sytuacje, w których boimy się coś powiedzieć, bo nie chcemy komuś zrobić przykrości, albo nasza opinia może różnić się od zdania większości towarzystwa. Odnośnie pierwszej sytuacji, to nie jest łatwo zwrócić komuś uwagę (tak, wiem, że niektórzy nie mają z tym najmniejszego problemu), zwłaszcza jeśli zdajemy sobie sprawę, że możemy wprawić kogoś w zakłopotanie. Żyjemy wśród ludzi i spotyka nas wiele takich niekomfortowych sytuacji, gdzie musimy dokonać wyboru – nasze dobre samopoczucie kontra niewygodna rozmowa. Jeśli już zdecydujemy się ją przeprowadzić, postarajmy się, aby nie było przy niej osób trzecich.
Przeczytałam gdzieś taką myśl, że jeśli boimy się być sobą przed częścią znajomych z naszego kręgu, to nie jesteśmy w kręgu, tylko w klatce. Myślę, że to doskonale odnosi się także do wypowiadanych przez nas słów oraz wypowiadania swoich opinii czy wyrażania poglądów.
Rozmowa
I tu znów pojawia się ta moc słowa w postaci konstruktywnej dyskusji. Trzeba rozmawiać, nawet jeśli nasze zdania się różnią. Nie bez powodu mediacje stały się tak popularne i przynoszą tak dobre rezultaty w wielu sprawach. Często brak rozmowy powoduje, że rozpadają się długoletnie związki i relacje przyjacielskie, bo nie potrafimy powiedzieć drugiej stronie o swoich potrzebach, albo o tym, że coś nam nie pasuje. Czasem wystarczyłaby szczera rozmowa, aby naprawić relację, ale łatwiej jest milczeć.
Coraz częściej komunikujemy się przy pomocy obrazków czy emotek. Zamiast rozmawiać, wysyłamy sobie gotowe memy. Używamy skrótów, jakby ominięcie tych kilku liter ,dawało nam nie wiadomo ile czasu. Jesteśmy oszczędni w słowach. Czasem zwykły komplement, który nic nas nie kosztuje, może poprawić komuś nastrój na cały dzień, a spontaniczny sms czy liścik przyczepiony do lodówki, będzie powodem do uśmiechu. Niestety w drugą stronę można zaobserwować większą rozrzutność, bo bezinteresownie wypowiedziane przykre słowa, można usłyszeć znacznie częściej.
Używajmy słów i rozważnie korzystajmy ze wszystkich możliwych form przekazu. Mówmy sobie miłe rzeczy, czytajmy książki i cieszmy się, że w dzisiejszych czasach zamiast gołębia pocztowego mamy światłowody, Internet, telefony i możemy się tak łatwo kontaktować z prawie każdego zakątka ziemi.
Bardzo prawdziwy tekst, życiowy. Najgorsze co można powiedzieć, to: zdzwonimy się. Uczę się mówić: raczej, nie uda nam się spotkać. Wciąż staram się, nawiązywać takie relacje, które mi służą. Tekst cudny❤️