Przeglądam Facebooka. Stronę poświęconą czytaniu. Jedną z największą liczbą użytkowników. Zresztą, nie pierwszy i nie ostatni. Jednym z warunków przyjęcia do grupy, jest uprzejmość. Po kolei odznaczam łapki. Wywalam z listy polubionych. Poczuli świeżą krew. Jakaś biedna dziewczyna, nieświadoma burzy, jaką właśnie za chwilę wywoła swoim pytaniem: czy warto czytać Pana X.
- To disco polo w świecie książek
- Nie warto, to bełkot
- Nie warto, ja nie przeczytałem ani jednej i dzięki temu jestem zdrowy
- Nie rób tego, to jest straszne
- To coś, to obraza dla literatury
- Jego książki podobają się tylko amebom
I jadą tak, mając używanie do samego wieczora. Po książkach, po pisarzu, po czytelnikach, wyzywając ich od najgorszych, sprowadzając ich do poziomu dna i mułu. A moje pytanie brzmi: Kto Tobie dał do chol*ry prawo decydować o tym, co jest dobre, a co złe? Kto Tobie dał prawo do obrażania innych? Kto Tobie dał prawo, żeby decydować za kogoś, co ma czytać, co ma mu się podobać? Wreszcie, jakie masz kompetencje do tego, żeby oceniać czyjąś twórczość? Bo przeczytałeś 15, 50, 3000 książek i ta ci się akurat nie spodobała? A uzasadnisz dlaczego? — Bo są w niej niespójności — krzyczysz. Bo to się nie mogło wydarzyć. Bo ta bohaterka jest wulgarna. Bo gdyby policjant tak powiedział… Bo taki zabieg wykonuje się w innych warunkach.
Dziecięca radość
I to ci daje prawo, żeby krytykować i hejtować? Wylewać jad i opluwać wszystkich dookoła, mieszać z błotem? A nie przyszło ci do głowy, mistrzu intelektu, że to fikcja literacka? Nie pomyślałeś, że jako dziecko z przejęciem oglądałeś bajki o gadających autach i czytałeś o różowych smokach? Co się z tobą stało? Życie cię tak przygniotło, że straciłeś całkiem radość, którą kiedyś w sobie miałeś? Co spowodowało, że zabiłeś w sobie wyobraźnię, zdolność przenoszenia w świat iluzji? Gdzie się podziało to dziecko, które powinno w tobie być zawsze?
Nie umiesz się cieszyć życiem i zabraniasz tego innym?! Czemu to robisz?
Czym jest dobra książka?
Jaka jest definicja dobrej książki? Czy dobra to taka, która wciąga? Czy taka, która jest wypuszczana z wielkim szumem, bo wydawca ma hajsu jak lodu i włożył miliony monet w promocję? Biorę do ręki number one na światowej liście top 10. Czytam. Strona 3, 15, 30, 45. Nic. Koniec, nie dam rady więcej. Rzadko kiedy mi się to zdarza. Odkładam nieprzeczytaną.
Czytam od dziecka. Takich książek, nieprzeczytanych, mam może 3 góra 5. I teraz zastanawiam się, jak tworzone są te rankingi. Co winduje książkę na pierwsze miejsce. Ano sprzedaż. Kupię, nie podoba mi się, no ale statystyki podniosłam. Książka ma z 500 stron. Nudna jak flaki z olejem. Męczyłam się okrutnie. Chciałam dać szansę, że akcja się rozwinie. Nie rozwinęła się. Nie miałam ochoty przewracać strony, ponieważ z góry wiedziałam, że tam się nic nie wydarzy. Po przeczytaniu kolejnej strony nie wiem, co było na poprzedniej. Wśród tych, którzy jadą po Panu X, Y czy Z, znowu wrzawa.
— Jak to ci się nie podobała?! To literatura ambitna, nie dla wszystkich, nie każdy ją rozumie. To bestseller. Autorka ma na koncie wspaniałe pozycje.
Aha. No cóż. Gratulacje. Mnie się nie podoba. Ale ty masz prawo do swojego zdania. I ja to szanuję. Jednak nie mów mi, że jestem głupia, bo mam inny gust literacki, muzyczny czy filmowy. Osobiście nienawidzę s-f. I nie oglądam. Staram się omijać. Ale nie wyśmiewam ludzi, którzy są fanami tego rodzaju twórczości. Co by było, gdyby wszystkim się podobało to samo?
Disco polo literatury
Biorę do ręki to tzw. disco polo wśród twórczości. Czytam, ledwie zaczęłam, już jestem w połowie. Przejechałam przystanek zaczytana. Powinnam już spać, jednak nie usnę, bo muszę wiedzieć, jak to się skończy. Tak, to brzmi jak bestseller. I co z tego, że to 70 książka w ciągu 5 lat? I co z tego, że 9 w tym roku? Ale mnie to interesuje! Nawet 14 tom z tej samej serii.
Słucham tych wszystkich krytyków, pożal się Boże, tych wszystkich promotorów rzekomo dobrych trendów. Czy to w muzyce, filmie czy literaturze. Co Wam pozwala sądzić, że macie rację? — Przekaz — odpowiada mi moja koleżanka. Hmm. No ale może ja szukam czegoś innego? Ty szukasz głębi, odpowiedzi na trudne pytania, a ja, potrzebuję odskoczni. Potrzebuję się pośmiać, przenieś w świat cudnej, nierealnej miłości. Do świata, gdzie ludzie są dobrzy, dzieci zdrowe a w sklepach zapłatą jest uśmiech. Do świata, gdzie liście z krzewu były walutą, grało się w kapsle, zbijaka a po lekcjach szło się na lody, a nie wypalić skręta w parku.
Prawo wyboru
Co się stało z wami ludzie?! Z wami! Bo ja tak nie robię nigdy. Nie pozwalam sobie na tego typu dyskusję. Jeśli coś mi się nie podoba, omijam. A jak się komuś coś podoba, niech czyta, słucha, ogląda, skoro znajduje w tym radość. Jak dla mnie może czytać nawet książkę telefoniczną. Widocznie widzi w tym jakiś sens. Mnie to nie obchodzi.
Szanujcie innych. Każdy ma prawo wyboru.