Spektakl to komedio-dramat z udziałem Beaty Kawki i Joanny Brodzik. Główne bohaterki spotykają się w ośrodku, który realizuje program Nowa ona. Kobiety za sprawą dobranych treningów, mają nauczyć się odczuwania kobiecego wstydu. Kiedy do tego dziwnego miejsca trafia Lilith (w tej roli Beata Kawka), z pozoru poukładany świat wywraca się do góry nogami.
Ewa, w którą wciela się Joanna Brodzik, przebywa w ośrodku już kilka lat. Wydaje się mocno zaangażowana w jego działania. Do momentu, kiedy trafia tam Lilith. Nowa podopieczna nie jest w stanie zaakceptować absurdu, który na każdym kroku jest serwowany kobietom. Bohaterki ubrane – niczym Żony ze Stepford – w halki, w różowe sukienki, pantofelki, z nienagannymi fryzurami i makijażami powinny się pięknie wstydzić. Moduły oraz zestaw ćwiczeń zakłada irracjonalne zadania, które mają spowodować poczucie winy, aby być lepszą wersją samej siebie. Kobiety zniewolone w pastelowym ośrodku, poruszają się w odcieniach różu, mięty i jasnego błękitu, realizując plan odkrywania swojego wstydu.
Oblicza wstydu
Joanna Brodzik i Beata Kawka, wcielając się w role, próbują pokazać irracjonalność sytuacji, w której zmusza się drugiego człowieka do odczuwania wstydu. Podczas gdy jedna z bohaterek mocno wierzy w sens terapii, druga z czasem odkrywa absurdy tej sytuacji i ukazuje prawdziwe intencje swojej towarzyszki niedoli. Historia opowiedziana przez Ewę i Lilith pokazuje, że wstyd potrafi przejąć nad nami kontrolę. Wstyd pozbawia pewności siebie, powodując, że czujemy się nic niewarci. Te wszystkie negatywne emocje mogą doprowadzić do sytuacji, w której zapętlimy się i nie będziemy widzieć ratunku.
Obszary wstydu
Podsumowaniem spektaklu była rozmowa z widzami. Można wysnuć wniosek, że wstydzimy się wszystkiego, co może spowodować, że będziemy porównywać się z innymi. Joanna Brodzik zwróciła uwagę: wstydzimy się w trzech obszarach: cielesności, kompetencji, związków międzyludzkich. Beata Kawka podzieliła się refleksją na temat swoich doświadczeń, że musiała dojrzeć do tego, żeby nie przejmować się tym, co myślą inni.
Przyjaźń artystek wzmocniła przekaz sztuki, skłoniła do refleksji na temat naszych obszarów wstydu. Głównym przesłaniem powinna być refleksja czy wstyd przestanie działać na nas destrukcyjnie. Może stanie się mobilizacją do działania i pokonywania własnych lęków i słabości, które mogą być naszym motorem napędowym do działania. Tylko trzeba się odważyć, zaakceptować je i odbyć podróż do swojego wnętrza.