Dzień Polskiej Niezapominajki obchodzimy od 2002 roku. Pomysłodawcą tego nietypowego święta był Andrzej Zalewski, redaktor radiowej Jedynki. Miało ono zwrócić uwagę na problemy ekologiczne oraz różnorodność polskiej przyrody, a także promować ochronę zagrożonych gatunków. Wiele instytucji objęło patronat nad tym świętem, symbolizowanym przez niezapominajkę polną.
Niezapominajki są to kwiatki z bajki…
Niezapominajki kojarzą mi się z dzieciństwem. Może to za sprawą wiersza Marii Konopnickiej, do którego z czasem powstała także melodia. Do dziś te niebieskie kwiatki, które można spotkać w lesie, na łące i w ogrodzie, mają dla mnie magiczną moc. Bo czy to nie jest niesamowite, że to właśnie taka mała, niepozorna roślinka ma swój dzień? Niektórzy usuwają ją z ogrodów, traktując jako chwast, a inni zachwycają się jej niezwykłością. Wiosną, kiedy kwitnie tyle kwiatów, a świat jest pełen barw, właśnie niezapominajka ma swój dzień. I to ona w swojej skromności i prostocie przypomina nie zapomnij o mnie.
Aspekt przyrodniczy jest tu niewątpliwie bardzo ważny, ale symbolika tego kwiatka jest dużo głębsza. Skłania do refleksji o rzeczach ważnych, o chwilach, które zasługują na pamięć. W codziennym, zabieganym życiu wciąż o czymś zapominamy. Zapominamy coś kupić, zapominamy o umówionych spotkaniach, danych obietnicach. A co gorsze, zdarza nam się zapomnieć o ludziach. Ludziach, którzy kiedyś znaczyli dla nas tak wiele. To tak, jak byśmy zapomnieli o wspomnieniach i pięknych chwilach, które razem przeżyliśmy.
Czasem są to zerwane relacje – rodzinne, przyjacielskie. Nie mamy kontaktu przez kilka lat, nikt już nawet nie pamięta, co takiego się wydarzyło, że nagle przestaliśmy się spotykać. Może padło kilka słów za dużo, innym razem po prostu było nam nie po drodze z tą znajomością i każdy poszedł w swoją stronę.
Ocalić od zapomnienia
Są takie miejsca, które nie przywołują dobrych myśli ani skojarzeń. Są jakby zapomniane przez wszystkich. Myślę teraz o domach dziecka, domach spokojnej starości, domach opieki społecznej… Trudno o tym pisać, kiedy wokół wszyscy cieszą się wiosną, łapiąc pierwsze promienie słońca i sycąc się otaczającą zielenią. Tymczasem gdzieś za murami mieszkają samotni ludzie, zapomniani przez wszystkich. Dzieci, które miałyby szansę na kochające rodziny, ale mają niewyjaśnioną sytuację prawną… Dorośli, którzy być może znaleźli się w takiej sytuacji na własne życzenie; stracili dom i bliskich na skutek nałogów czy złych wyborów. No i w końcu starsi ludzie, schorowani, którzy nie są już w stanie funkcjonować samodzielnie.
Wielu z nich ma rodziny, dzieci, które umieściły ich w tych ośrodkach. Ja wiem, że czasem po prostu nie ma innego wyjścia i po to zostały stworzone takie miejsca. Ale to przecież nie są miejsca zamknięte, a wiele rodzin w ogóle nie przyjeżdża odwiedzać swoich bliskich, zagłuszając wyrzuty sumienia zapewnieniem najlepszej opieki. A ja myślę, że nawet najbardziej ekskluzywne warunki nie są w stanie zastąpić tym ludziom kontaktu z dziećmi czy wnukami. Nawet dla pacjentów z demencją, którzy nie rozpoznają swoich bliskich, takie spotkania mają ogromne znaczenie.
W naszym otoczeniu też żyją ludzie samotni, o których jakby zapomniał świat. Przeważnie to ludzie starsi, którzy po stracie swojej drugiej połówki, nie potrafią odnaleźć się w nowej roli. Ich oczy w kolorze niezapominajek często są pełne łez, bo życie potraktowało ich tak źle, a dodatkowo ludzie dokoła nie zwracają na nich uwagi…
Ocalić od samotności
Kiedyś czytałam o eksperymencie przeprowadzonym w Kanadzie, w którym połączono Dom Seniora z Sierocińcem. W ten sposób dzieci na co dzień mogły przebywać ze swoimi przyszywanymi dziadkami, co dawało im namiastkę rodziny. Niestety jakiś czas później okazało się, że nie była to prawdziwa informacja. Jak zwykle bywa, w każdym kłamstwie znajduje się ziarno prawdy. Rzeczywiści istnieje takie miejsce w Kanadzie, gdzie w tym samym budynku mieści się przedszkole i dom dziennego pobytu dla seniorów. Niektóre zajęcia są wspólne dla obydwu grup. Oczywiście takie rozwiązanie jest także dobrym pomysłem, jednak zarówno dzieci jak i starsi ludzie, którzy korzystają z tej placówki, mają swoje rodziny.
Ta nie do końca prawdziwa informacja ma również pozytywne skutki. Stała się inspiracją do tworzenia podobnych ośrodków w wielu miejscach na świecie. Ludzie przebywający w różnego rodzaju zakładach, skazani na samotność, z pewnością doceniają takie namiastki normalności oraz możliwość kontaktu z innymi ludźmi i poczucie bycia potrzebnym.
Zapomniane miejsca
Wiosna sprzyja podróżom i poznawaniu nowych miejsc oraz podziwianiu przyrody, między innymi niezapominajek, które w sezonie wiosennym przyciągają wzrok różnymi odcieniami błękitów. Podczas takich wycieczek i spacerów można odkryć wiele ciekawych miejsc, często zaniedbanych i zapomnianych. Są to kapliczki, upamiętniające wydarzenia historyczne, często gdzieś w środku lasów, czy też stare cmentarze.
Nikt tam nie zagląda, a zaniedbane groby obrośnięte są bluszczem i polnymi kwiatkami. Takie zapomniane mogiły można znaleźć na prawie wszystkich cmentarzach. W okolicach Święta Zmarłych harcerze porządkują je i stawiają symboliczny znicz. A po jakimś czasie grób znika, tak jak znika pamięć o ludziach, którzy zostali tam pochowani.
Pamiętajmy…
Dlatego tak ważne jest przekazywanie rodzinnych historii z pokolenia na pokolenia oraz pielęgnowanie zwyczajów i tradycji. Istotna jest pamięć o ludziach, których już nie ma, ale także o tych, którzy jeszcze żyją, choć już świat o nich prawie zapomniał. Rozejrzyjmy się, czy w naszym otoczeniu nie ma takich osób, które mijamy na co dzień. Może warto poświęcić chwilę czasu na rozmowę, bo przecież każdy człowiek nosi w sobie historię, którą warto poznać.
Często ludzie są jak te niezapominajki, skromni, niepozorni, nienachalni, a mają jeszcze tak wiele do zaoferowania: umiejętności, którymi chętnie się podzielą, sekretne przepisy kulinarne, wspomnienia, pamiątki, albumy ze starymi zdjęciami. Poświęćmy im chwilę uwagi, nie zapominajmy o nich, bo my też jesteśmy na tym świecie tylko na chwilę, żyjemy swoim życiem i nie myślimy, co będzie, nie wybiegamy w przyszłość aż tak daleko. Nie zastanawiamy się, co nas czeka, czy ktoś będzie o nas pamiętał, kiedy nie będziemy już mieli tyle sił, co teraz. A żyjemy dotąd, aż ktoś będzie o nas pamiętał…