Najpierw kilka słów wyjaśniania. Julka — małolata, nastolatka. Niezbyt mądra, choć piękna. Zadbana, a zadbana znaczy wiele. U Julek w tym wieku być zadbaną, znaczy mieć tipsy, ombre, sombre czy inne bre na głowie (w każdym razie im większy nieład, tym lepiej). Koniecznie mocny makijaż i od kilku do kilkunastu kolczyków. Strój jak najbardziej skąpy. Generalnie Julka całą sobą ma szokować, zwracać uwagę. Kiedy jednak wyglądem nie jest w stanie wprawić w konsternację, Julka otwiera buzię. Prowokuje.
Wachlarz emocjonalny
Prowokacja ta ma naturalnie różne oblicza, wszak wszystko zależy od reakcji otoczenia. Oburzenie oraz pełne pogardy spojrzenia współpasażerów, są dla Julki jak przynęta dla rekina. Julka więc głośno rozmawia przez telefon o różnych rzeczach. Tematem rozmów (zakładam z drugą Julką w innym autobusie) mogą być tipsy; ta stara baba, co się na nią mściwie teraz gapi; głupia chemica, która się na nią uwzięła, i pyta na każdej lekcji. Może być piękny Seba, bożyszcze szkolnych korytarzy, który zaprosił ją na imprezę i grali w butelkę itd.
Ważne, żeby było głośno. Jeśli głośno nie robi wrażenia, Julka zaczyna kląć. Qwy używa jako przecinka. Julka, kiedy jedzie w towarzystwie innych Julek, lubi też szpanować. Słuchają np. głośno muzyki bez słuchawek, do tego tańczą i śpiewają. Patrzą wyzywająco w twoje oczy. Jeśli zachowasz kamienna twarz, szybko się znudzą. Ale okaż odrobinę zniecierpliwienia, zainteresowania, albo niech twoje oczy zrobią się szare i zaczyną ciskać gromy, wpadłaś/łeś. Julka cię pożre, przeżuje i wypluje. Zostaniesz dziadersem, babcią w wieku 40 lat, obśmianą i zwyzywaną itd.
Wiedza szeroko pojęta
Julka wie wszystko, oprócz tego co powinna. Julka nie wie, kto jest prezydentem kraju, bo jej to zasadniczo niepotrzebne. Julka zna wszystkie utwory Sanah, także ten, który ostatnio napisała: nic dwa razy la la la. Ok, dobra to był żart. Ale tylko dla tych, którzy załapali. Julka wie również, ile piosenek napisał Justin Bieber i jak ma na imię jego żona. Ale za to nie wie, ile jest województw w Polsce, ani kto to był ten Penderecki. Jednak obejrzała wszystkie tiktoki z Ekipą i Frizem.
Julka dyskutuje z koleżankami, kiedy zaczyna się wiosna. I tu padają odpowiedzi z prędkością karabinu maszynowego:
- chyba w lutym, bo już słońce świeci;
- może jednak później, bo to chyba za wcześniej;
- a może w kwietniu, bo jakoś to leciało, trochę zimy, trochę lata (ale nie wie dokładnie jak z tą przeplatanką było);
- maj! maj, to chyba w sam raz na wiosnę.
Po czym dowiaduje się, że jest głupia, bo maj, to już lato, bo jest bardzo ciepło. Julka nie ogląda nic poza tiktokami i jutubami. Koniecznie, na najnowszym ajfonie, który matka kupiła, sprzedając własną nerkę lub biorąc kredyt w Prividencie.
Julka zatem jeździ komunikacją i psuje krew niejednemu współpasażerowi, gdyż jest głośna, kolorowa, barwnie się wypowiada. Ba! Można by powiedzieć, że wręcz kwieciście. Nie jednemu uszy więdną i zwijają się w trąbkę, kiedy posłucha się takiej Julki. Człowiek od razu docenia swoje, całkiem normalne jak się okazuje, dziecko.
Bywa też tak, że Panowie na drugi dzień po takiej przygodzie, idą na zabieg wazektomii. Ale cóż. Jak powiedział kiedyś ktoś mądry: jak jesteś martwy, to nic nie czujesz. Cały ból odczuwają wszyscy wokół. Tak samo jest, jak jesteś głupi. Zatem Julio!!!! Opanuj się dziewczyno. Zanim się odezwiesz, warto sprawdzić, czy mózg jest podłączony do języka. Jak powiedział Mark Twain: Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Znasz już przypadek Dżesiki i Seby? Jeśli nie, to zapraszam do wcześniejszego studium przypadku: Dzień jak co dzień: SEBA I DŻESIKA
Co zrobić…taki mamy klimat…Pytanie czy Jolka z tego wyrośnie i zrozumie, że nie tylko wygląd się liczy..No i ja zawsze zdaje sobie pytanie kto produkuje takie Julki, bo ktoś wszak… my ???