Aktywizm do bólu fałszywy

Nie wiem dlaczego, a może i wiem, ale aktywizm z reguły źle mi się kojarzy. Aktywiści bardzo często przypominają lekko rozwrzeszczane dzieci, które krzyczą na prawo i lewo o prawach, które im się należą, niejednokrotnie łamiąc prawa innych. I by nie było, mam tu na myśli aktywistki feministyczne, inceli, aktywistów LGBT i masę innych osób o bardzo radykalnych poglądach. Dlaczego? Dlatego, że bardzo często przedstawiają oni świat w bardzo przejaskrawiony sposób, jednocześnie wybielając samych siebie.

Już kiedyś pisałem, jak wygląda mechanizm negatywnej infuzji afektu i dlaczego jest on tak niebezpieczny. To, że jesteście ludźmi dorosłymi, nie oznacza, że będziecie umieli się jednak przed nim obronić, ponieważ wykorzystuje on podstawowy mechanizm poznawczy człowieka, jakim są emocje.

Przemoc jako sposób walki

Nie twierdzę, że ludzie nie mają prawa walczyć o swoje prawa. Ba, powinni mieć możliwość jasno ujawniać własne poglądy, przekonania, potrzeby. Nigdy bowiem się nie dowiemy, co ktoś myśli i czuje, dopóki nam tego nie zakomunikuje. Jednakże wszystko ma swoje granice, a granice naszej wolności zwykle kończą się tam, gdzie rozpoczynają się granice innych.

Pamiętam jak wybuchła afera z Margot, która zniszczyła samochód fundacji pro-life. Na stronach LGBTQ zaczęto robić z niej męczennice. Ku zdziwieniu jednak samych organizatorów, nawet w społeczności LGBTQ, pojawiły się głosy sprzeciwu co do zachowania Margot. I nie pisałbym pewnie o tym, gdyby nie przedziwny fakt, że osobom, które sprzeciwiły się tej formie protestu… nagle zaczęto wyrzucać z forów i zaczęto wyzywać od homofobów. Jedną z takich osób byłem ja sam.

Ogólnie sama idea walki o własne prawa jest mi bliska, ale ważne jest także, jakie narzędzia do tego dobierzemy.

Żeby pokazać jaskrawość poczynań Margot na tle zdrowego aktywizmu, przedstawię wam, jak na tę sytuację zareagował polski Youtub’er Gonciarz. Wynajął on bowiem taką samą ciężarówkę, jaką mieli przedstawiciele organizacji pro-life, a następnie przez głośnik umieszczony na samochodzie, rzucał hasła typu: Jestem nieomylną ciężarówką i waszym autorytetem. Do kuriozalnej sytuacji doszło po kilku godzinach jazdy Gonciarza po Warszawie, kiedy napotkał on ciężarówkę stowarzyszenia pro-life i zaczął za nią jeździć. Kolorystyczny dysonans, jaki temu towarzyszył, zmienił całą kampanię organizacji w jeden wielki kabaret, który w przechodniach zamiast agresji wzbudzał śmiech.

Przemoc nie rozwiązuje problemów

Jeżeli chcemy walczyć o równe prawa, walczmy o nie dla wszystkich. O równe prawa ateistów, katolików, muzułmanów, czy buddystów. O równe prawa osób heteroseksualnych i homoseksualnych. O równe prawa kobiet i mężczyzn. Tak, aby nikt nie czuł się pokrzywdzony i wykluczony. Tylko wtenczas walka o równouprawnienie ma jakikolwiek sens, gdy wszyscy rzeczywiście będą naprawdę równo traktowani.

W momencie, w którym zaczynamy robić z siebie ofiary i męczenników, zaczynamy także krzywdzić innych. Zwolennicy takiej metody działania, zwykle mają wyryty w sercach kodeks Hammurabiego, co jednak nie pomaga rozwiązywać konfliktów, a jedynie je zaognia. Jeżeli w imię społecznego poczucia sprawiedliwości zaczynasz krzywdzić innych, stajesz się takim samym oprawcą, z górnolotnym motywem. Pod przykrywką czynienia sprawiedliwości tak naprawdę wypełniasz swoje atawistyczne skłonności do przemocy. Każdy przestępca także racjonalizuje własne postępowanie. Stara się zakryć wyrządzanie krzywdy innym, pretekstem czynienia dobra, aby wybielić się przed społeczeństwem. Współczesny aktywizm ma właśnie twarz takiego przestępcy.

Zwrócenie uwagi na siebie czy problem?

Aktywiści bardzo często tłumaczą się tym, że robią to dla publicznego dobra. Że gdyby nie potrafili szokować innych, nie zwróciliby uwagi na problem. Jednakże prawda jest taka, że tu nie o problem chodzi, tylko o zwrócenie na siebie uwagi. Takie osoby bardzo często grają męczenników, a każda osoba, która wejdzie im w drogę, zmienia się we wroga. Wrogiem zaś może zostać każdy, kto ma inne zdanie niż oni sami. Czy rzeczywiście jest to walka o równość? Na to pytanie będziecie musieli odpowiedzieć sobie sami.

wizytówka Przemysław Walencki

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Babeczki z innej beczki

Salon kobiet

Poznałyśmy się w sytuacji, kiedy powierzono nam bardzo ciekawe wyzwanie – redagowanie magazynu i wszelkich kanałów komunikacyjnych o kobietach, dla kobiet i z kobietami…

Najnowsze posty

Osadzona, książka, obraz, kobieta

„Osadzona” Anny Matusiak – recenzja książki

Przeczytana jednym tchem jak pozostałe książki Anny Matusiak. Osadzona jest inna niż pozostałe. Ma jednak punkty styczne, ale o tym później. Tym razem Ania zabiera nas w daleką podróż. Do przepięknej Japonii. Niestety główna bohaterka nie miała okazji poznać jej piękna…

zupa TAJSKA

Zupa tajska

Zanim powiesz: to nie dla mnie, mam coś, co cię przekona. Mianowicie, zupę robi się max. 30 minut, a jest tak pyszna, że na jednej dokładce się nie skończy. Dodam, że jest tak prosta, że nawet jeśli masz, dwie lewe ręce, to dalej masz dwie, więc nie marudź.

Wyrzuty sumienia

Na pewno dopadły każdego i każdą z nas w różnych sytuacjach życia. Na pewno wywołały w nas niemiłe uczucia i zapewniły stres i nieprzespane noce. Wyrzuty sumienia, bo o nich mowa – czy rzeczywiście warto się nimi przejmować? Czy pozwolić im na wprowadzanie zmian w naszym życiu?

zielona sałatka z bobem

Sałatka z bobem

Pyszna i kolorowa sałatka z młodym bobem, świeżymi warzywami i oliwkami to idealna przekąska na ciepłe, letnie dni. W okresie zimowym, gdy brakuje świeżego bobu, można użyć tego mrożonego. Sałatkę z bobem warto podać w towarzystwie aromatycznego sosu, na przykład zielonego sosu na bazie jogurtu greckiego. Nada naszej potrawie wyjątkowego smaku i sprawi, że będzie się pięknie prezentować.

Weekendowa wycieczka

Cudze chwalicie — swego nie znacie — mówi stare przysłowie. Często szukamy miejsc do wypoczynku w dalekich zakątkach świata, a nie wiemy, że całkiem niedaleko są miejsca, które warto zobaczyć i gdzie można odpocząć. Dziś proponuję wycieczkę do Lichenia.

Piotr Krysiak Dziewczyny z Dubaju 2

Dubaj jest w nas

Od dłuższego czasu przyglądam się zamieszaniu, jakie wywołała publikacja książki Piotra Krysiaka Dziewczyny z Dubaju 2 – zamieszaniu, dodajmy, nieco wykreowanemu przez autora, który akurat w dziedzinie marketingu ma sporo talentu i doświadczenia. Ostatnio Audioteka.pl wycofała ze sprzedaży wersję audio tej publikacji, tłumacząc to zbyt dużymi kontrowersjami, jakie budzi tytuł (być może taką decyzję wymusił nowy właściciel Audioteki.pl, czyli Wirtualna Polska, który nie chce kłopotów na samym starcie).

Z potrzeby bliskości

Każdy z nas posiada określone potrzeby i dąży do ich zaspokojenia. Jedną z nich jest potrzeba bliskości, która u dzieci w gruncie rzeczy gra pierwsze skrzypce. Z tym że ta potrzeba nie znika, ale pozostaje w każdym z nas — również w dorosłości. Niektórzy zaspokajają ją, wchodząc w związki formalne lub nie. Inni, tworząc sieć przyjaciół, z którymi starają się utrzymywać bliższy kontakt, czasami przypominający wręcz relację, jaka łączy rodzeństwo.

Babeczki z innej beczki

Masz pytanie?
Skontaktuj się z nami