W promieniach greckiego słońca – a może właściwie w srebrze greckiego księżyca rozgrywała się tragedia młodej kobiety, której życie zgasło jak świeca, mimo iż jak zwykło się mawiać – całe jeszcze było przed nią. Czy była to wielka tragedia? Owszem. Czy sprawcy zasługują na najwyższy wymiar kary? TAK! Jednak chciałabym zauważyć, że wbrew temu co zwykły mówić feministki – mianowicie, że tylko winny jest winny, tej tragedii można było uniknąć.
Od wielu lat słyszymy, że kobiety nie prowokują wyglądem, że pijana samotna kobieta to nie jest przyzwolenie na stosunek, że nikt nie ma prawa robić nic wbrew kobiecie – i to wszystko jest prawda. Problem polega na tym, że jest druga prawda – równie prawdziwa. Na świecie są źli ludzie. Nie o to chodzi, że kiedy kobieta idzie sama na drinka, to ktoś ma ją od razu mordować. Co więcej, jestem głęboko przekonana, że w większości takich sytuacji nie wydarzy się nic złego. A jednak.
Nie musisz stać się ofiarą
To przykre, bo choć pewne rzeczy powinny wyglądać inaczej, to jednak świat jest, jaki jest. Samotna dziewczyna jest łakomym kąskiem dla dewiantów i zawsze takim kąskiem będzie. Nie zabraniam nikomu samotnych wypraw czy wyjścia do klubu – wszak czasem po to się idzie samemu, by samemu nie wyjść, jednak trzeba pamiętać o bezpieczeństwie.
Z klubu wracaj taksówką, jeśli to możliwe poproś ochroniarza, żeby Cię do niej odprowadził. W taksówce staraj się nie zasnąć, jeśli taksówka nie może się zatrzymać przed wejściem do bloku lub domu, to wysiadając, rozmawiaj (lub udawaj, że z kimś rozmawiasz). To Twoje bezpieczeństwo musi być priorytetem w takiej chwili, a nie walka o to, by niektórzy zrozumieli, jak jest skonstruowany świat.
Informuj innych gdzie jesteś
To nie jest wcale głupi pomysł, to też nie jest żaden obciach. W czasach studenckiego randkowania, gdy portale maści wszelakiej się rozwijały, ustaliliśmy z kuzynem system powiadomień. Po pierwsze zawsze wiedzieliśmy, które gdzie się umówiło. Po drugie wysyłaliśmy sobie numery osób, z którymi się umawiamy. W trakcie pierwszego spotkania umówione mieliśmy, po jakim czasie jedno do drugiego zadzwoni i zapyta o cokolwiek – to miało jeszcze jedno zastosowanie – w razie wyjątkowo kiepskiej randki można było z niej zwiać pod pretekstem pilnej sprawy rodzinnej. Po trzecie każda zmiana miejsca, z pubu na klub, z klubu na kawiarnie itp. Wszystko sobie wysyłaliśmy w jakiś dyskretny sposób. Po czwarte – żadnych spotkań w czyimś mieszkaniu – pierwsze spotkanie musi się odbyć w miejscu bezpiecznym i ogólnodostępnym. Jeśli dopadnie was fala głębokiego pożądania to cóż – hotel, i to nie taki 15 km za miastem. Nie ma, że boli.
Nie zawsze rozpoznasz świra. Wiem, że można uważać na siebie. Wiem, że można nie kusić losu. Wiem, że czasem choćbyśmy na rzęsach stawali, to coś może pójść nie tak. Historie seryjnych morderców, dewiantów i psychopatów bywają różne, jednak faktem jest, że najwięcej sytuacji zagrażających ofierze zdarza się podczas pierwszych spotkań, bo zawiodła czujność.
Uświadamiaj córki i synów
Jakiś czas temu po internecie krążyło zdjęcie, na którym przekreślone było hasło chroń swoją córkę i obok dopisano uświadamiaj swojego syna. Prawie się zgadzam z tym przekazem. Prawie. Powinniśmy uświadamiać dzieci – po prostu. Powinniśmy wychowywać je na dobrych, mądrych i empatycznych ludzi, jednocześnie musimy też uświadamiać im, że choćby byli najlepsi, mieli najlepsze intencje i najczystsze serca, to na ich drodze może stanąć, ktoś – kto choćby jego rodzice włożyli całe serca w dobre wychowanie, okaże się dysfunkcyjny i niebezpieczny i wówczas nie będzie miało znaczenia, że tylko winny jest winny.
Nie pozwólmy, by nasze dzieci stały się ofiarami. Nie pozwólmy sobie na niefrasobliwość, gdy chodzi o nasze bezpieczeństwo. Nie liczmy na to, że świat jest taki, jak powinien być. Zachowujmy się tak, jakby każdy był potencjalnie niebezpieczny i wyjdźmy z tego żywi.