Dzień jak co dzień — wakacyjny luz część 2

W Warszawie czas płynie inaczej.

—  Usiądź tutaj! — ryknęła starsza pani do starszego pana.
—  Zakryj się, bo tu klima wieje, to zaraz cię będzie głowa bolała. Ja się już okrywam, bo zaraz mnie ucho będzie bolało i zaraz mnie zawieje. I zaraz gardło mnie będzie bolało.
—  A zaraz potem umrzesz.

Zmierzyła go takim wzrokiem, iż miałam wrażenie, że jeśli ktoś tu umrze, to on. Od tego spojrzenia.

—  Ciekawe czy moglibyśmy nie kupować biletów, jak u nas. Bo u nas w Radomiu to przecież nie płacimy. Bo to w całej Polsce obowiązuje. Tak mówili wczoraj we wiadomościach.
—  Lepiej skasuj ulgowe.
—  Ale mamy dobowe. Zaraz zobaczymy, jak skasuję, do której będą.
—  No jak dobowe to na 12h.
—  Nie wiadomo. U nas w Radomiu tak jest, a tutaj nie wiadomo. To Warszawa jest.

Plucie, żucie etc

Wsiadam do metra. Malec siedzi w wózku. Wzrok mordercy. Za wózkiem ustawiła się ona, madka wklejona w ajfona tak, że nie ogarnia zupełnie, co mały łobuz robi. Bezwiednie nakleja mu na wózek naklejki piankowe. Ona nakleja, malec zrywa, wkłada do buzi, po czym odgryza połowę, pluje dookoła, a resztę oddaje madce lub wyrzuca za siebie. Madka mu wyjmuje paluchem z pyszczka resztki tego, czego nie zdołał wypluć i zabawa zaczyna się od nowa, bo mamusia podaje mu kolejną naklejką. Qwa!!! Krzyczę całą sobą. Ten mały jest głupiutki, ale madka ma chyba dwa zwoje mózgowe.

Ach te śniadania…

Wchodzę do Costa na śniadanie. Czekam na swoje zamówienie. W tym czasie wchodzi jakaś gwiazda. Idzie jak po wybiegu, kołysze biodrami, wsparta jedną ręką o ramię napakowanego typa. Dziary na rękach, karku. Zamawiają, siadają na kanapach. Ona, naprzeciw niego. I cholera, że też nie dane mi było zobaczyć jej miny, kiedy kelnerka wykrzykuje tost, kawa…. ona mówi do niego — nasze zamówienie, a on do niej — nooo, to idź, przynieś. Buaaaaahahaha. Myślałam, że się usmarkam tam ze śmiechu. I tak, on to widział, jak ja się krztuszę, żeby nie ryknąć śmiechem. I tak spojrzał na mnie. I tak ryknął śmiechem sam. Po czym wzniósł oczy do sufitu i wymamrotał — ach ten urok… O borze szumiący ci faceci. Chociaż te jego oczy… Cudne, takie czarne, mroczne… hihi

Jem obiad w ogródku na starym mieście. Słychać krzyki. Ulicą jedzie kobieta ok. 50 lat na rowerze, auto wyjeżdża z chodnika, włącza się do jazdy.
—  Zabijesz ludzi, jak jeździsz głupia c*po.
Patrzę po sąsiednich stolikach. Śmiejemy się wszyscy.

Obok siedzi rodzinka z piekła rodem
— Mamo, niedobre — odzywa się maluch.
— Jedz qwa, bo będziesz głodny. Nie po to płaciłem 20 zł, żeby wszystko wyrzucić — rzuca ojciec.
Maluch, na oko 5-letni, kuli się w sobie, zjada ze łzami w oczach to, co ma na talerzu, krztusząc się niemiłosiernie. Matka udaje, że nie widzi, radośnie ćwierka z facetem. O losie. Aż mnie ręce swędzą…

Jedna baba drugiej babie…

W internetach piszą, o konflikcie dwóch pań. W sensie jednej Pani, a druga to… pozostawię bez komentarza. Świat gwiazd, ważnych i ważniejszych, mniej lub bardziej znanych, się poczuł w obowiązku skomentować. Choć nikt nie prosił, nie oczekiwał. I tak wszędzie, ale to wszędzie bla bla bla. A jak to mówią Inteligentny wszystko zauważa, głupi wszystko komentuje.

Ale jeszcze zanim o… porozmawiajmy o hejcie.

Że też ludzie mają jakąś taką potrzebę komentowania. Że też czują się na tyle ważni, że myślą, że kogoś obchodzi ich opinia. Że też pozwalają sobie na mniej lub bardziej wulgarne komentarze. Na jedną gwiazdę, która absolutnie nie aspiruje do tej roli, wylewa się od jakiegoś czasu wiadro pomyj, każdego dnia. Dziewucha jest tak sympatyczna, pokazuje rzeczywistość bez filtra, bez make-up, bez retuszu… I tu się zaczyna:

— jaka marna;
— jaka brzydka;
— szpanuje domem w …
— cycki małe;
— ubierz się, bo ludzi straszysz;
— że ten mąż cię jeszcze nie zostawił;
— z przodu plecy…

Qwa!!!kim ty jesteś, żeby się tak odnosić do drugiej osoby?! Znalazła się piękność z przeceny, jedna z drugą. Włosy przetłuszczone, skóra, która nigdy nie widziała kremu, morda opuchnięta, 30 kg nadwagi i sukienka z nylonu z bazaru za 20 zeta… W lustro spójrz! I nie komentuj, że domem się chwali. Chwali się, bo może. Bo zapracowała na niego. Bo chce. A ty dama ja się chwalić nie lubię, co to ma na profilu zdjęcia wnuczki na rowerze, kwiatów w ogródku, drzew w sadzie i 20-letniego rzęcha przy chałupie pod strzechą i każde podpisane: moja duma… pomyśl, zanim napiszesz głupotę. Trzeba było pracować jak ona i ty byś miała dom w Hiszpanii.

I na koniec o radości, takiej zwykłej

Cieszę się, że dzień się kończy. Jestem przebodźcowana. Cieszę się z ciszy w metrze. Słychać tylko szum. Taki kojący… Z pięknego zachodu słońca. Z tego, że za chwilę włożę swoje ulubione kapcie i dres, w którym czuję się milo, bezpiecznie i jest mi zwyczajnie po ludzku dobrze. Usiądę w ulubionym fotelu wysłanym przyjemnym, miękkim kocem. I będę się cieszyć chwilą, bo jutro znów życie rzuci mnie na pożarcie tego miasta. I od nowa…

Jeśli nie znasz jeszcze Wakacyjnego luzu część 1 to zapraszam Cię tutaj: Dzień jak co dzień – wakacyjny luz

wizytówka Emilia Juda

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Babeczki z innej beczki

Salon kobiet

Poznałyśmy się w sytuacji, kiedy powierzono nam bardzo ciekawe wyzwanie – redagowanie magazynu i wszelkich kanałów komunikacyjnych o kobietach, dla kobiet i z kobietami…

Najnowsze posty

Osadzona, książka, obraz, kobieta

„Osadzona” Anny Matusiak – recenzja książki

Przeczytana jednym tchem jak pozostałe książki Anny Matusiak. Osadzona jest inna niż pozostałe. Ma jednak punkty styczne, ale o tym później. Tym razem Ania zabiera nas w daleką podróż. Do przepięknej Japonii. Niestety główna bohaterka nie miała okazji poznać jej piękna…

zupa TAJSKA

Zupa tajska

Zanim powiesz: to nie dla mnie, mam coś, co cię przekona. Mianowicie, zupę robi się max. 30 minut, a jest tak pyszna, że na jednej dokładce się nie skończy. Dodam, że jest tak prosta, że nawet jeśli masz, dwie lewe ręce, to dalej masz dwie, więc nie marudź.

Wyrzuty sumienia

Na pewno dopadły każdego i każdą z nas w różnych sytuacjach życia. Na pewno wywołały w nas niemiłe uczucia i zapewniły stres i nieprzespane noce. Wyrzuty sumienia, bo o nich mowa – czy rzeczywiście warto się nimi przejmować? Czy pozwolić im na wprowadzanie zmian w naszym życiu?

zielona sałatka z bobem

Sałatka z bobem

Pyszna i kolorowa sałatka z młodym bobem, świeżymi warzywami i oliwkami to idealna przekąska na ciepłe, letnie dni. W okresie zimowym, gdy brakuje świeżego bobu, można użyć tego mrożonego. Sałatkę z bobem warto podać w towarzystwie aromatycznego sosu, na przykład zielonego sosu na bazie jogurtu greckiego. Nada naszej potrawie wyjątkowego smaku i sprawi, że będzie się pięknie prezentować.

Weekendowa wycieczka

Cudze chwalicie — swego nie znacie — mówi stare przysłowie. Często szukamy miejsc do wypoczynku w dalekich zakątkach świata, a nie wiemy, że całkiem niedaleko są miejsca, które warto zobaczyć i gdzie można odpocząć. Dziś proponuję wycieczkę do Lichenia.

Piotr Krysiak Dziewczyny z Dubaju 2

Dubaj jest w nas

Od dłuższego czasu przyglądam się zamieszaniu, jakie wywołała publikacja książki Piotra Krysiaka Dziewczyny z Dubaju 2 – zamieszaniu, dodajmy, nieco wykreowanemu przez autora, który akurat w dziedzinie marketingu ma sporo talentu i doświadczenia. Ostatnio Audioteka.pl wycofała ze sprzedaży wersję audio tej publikacji, tłumacząc to zbyt dużymi kontrowersjami, jakie budzi tytuł (być może taką decyzję wymusił nowy właściciel Audioteki.pl, czyli Wirtualna Polska, który nie chce kłopotów na samym starcie).

Z potrzeby bliskości

Każdy z nas posiada określone potrzeby i dąży do ich zaspokojenia. Jedną z nich jest potrzeba bliskości, która u dzieci w gruncie rzeczy gra pierwsze skrzypce. Z tym że ta potrzeba nie znika, ale pozostaje w każdym z nas — również w dorosłości. Niektórzy zaspokajają ją, wchodząc w związki formalne lub nie. Inni, tworząc sieć przyjaciół, z którymi starają się utrzymywać bliższy kontakt, czasami przypominający wręcz relację, jaka łączy rodzeństwo.

Babeczki z innej beczki

Masz pytanie?
Skontaktuj się z nami