MATKA, ŻONA, KOCHANKA
Kartka z kalendarza Mamy cz.2
Mój najmłodszy leżał nieprzytomny na podłodze. Jego maleńkie ciałko zmieniło kolor na czerwono-fioletowy. Mąż prowadził akcję udrażniającą oddychanie. Ja nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje. Trzęsącymi rękoma próbowałam wykręcić numer 112, mając świadomość, że i tak nie zdążą dojechać na czas. Za daleko.