Wrzesień spadł na mnie jak grom z jasnego nieba. Okazuje się, że możesz widzieć kogoś jednego dnia, drugiego rozmawiać, a za dwie godziny rozpływa się w powietrzu kończąc swoje ziemskie życie. Ta ogromna strata dała mi wiele przestrzeni do przemyśleń i rozważań. W katastrofie lotniczej zginęły dwie bliskie mi osoby. Ciepłe, serdeczne i pełne pasji. To był taki moment, kiedy świat się zatrzymał, przynajmniej dla mnie. Zabrakło mi słów. Najpierw rozpacz i niedowierzanie. Potem żal. Jednym słowem bezsilność. Weszłam któregoś popołudnia do domu. Spojrzałam w okno, a przez nie na niebo, zieleń, przypomniałam sobie wspólne chwile, przygody, rozmowy. Poczułam wdzięczność. Można usiąść i płakać. Mówić, że to niesprawiedliwe. Owszem – to niesprawiedliwe, że młodzi ludzie wchodząc we wspólne życie, pełni nadziei, w tragiczny sposób kończą swą ziemską przygodę. Jedno jest pewne… Tego nie zmienimy. Każdy z nas przeżywa jakąś stratę. Radzi sobie na swój sposób. Wiem jedno… Tak rzadko pielęgnujemy w sobie dobre wspomnienia. Tak rzadko po prostu myślimy o tym, co piękne i wartościowe. Dawniej kiedy ktoś mi mówił, żeby pielęgnować w sobie wdzięczność, nie bardzo wiedziałam, co to ma na celu. Przecież żyje się z dnia na dzień, raz pod górkę, a raz w dół. Ot proza życia. Jednak kiedy musisz zawalczyć o siebie, swoje szczęście, kiedy musisz zrozumieć stratę bliskich osób, kiedy widzisz obok wojnę, pandemię, niewinne dzieci, które umierają trudno dopatrywać się sensu istnienia. Ale życie to też piękne chwile. Sukcesy, momenty, radości, ludzie, którzy byli, są i będą, po to byśmy wiedzieli, że życie nie jest zero- jedynkowe. Ma różne blaski i cienie, a naszą rolą jest pielęgnowanie wdzięczności za to, co nam się przydarza.
Tak często widzimy szklankę do połowy pustą… Zawsze mamy niedosyt, zawsze nam czegoś brak… Biegniemy, a czasem nawet gonimy za czymś, co tak naprawdę nie daje nam szczęścia. Tworzy się z tego jakiś wyimaginowany obraz na kształt czyichś oczekiwań.
A kiedy szklanka jest do połowy pełna? Doceniamy to, że życie… jest. W życiu nie ma pełni w każdej jego części. Jednak wdzięczność za to, co daje nam los powoduje, że wyciągamy pozytywne wnioski i potrafimy doceniać jak nikt to, co nam się przydarza w życiu. Zrozumiałam, że moi przyjaciele byli wspaniałą przygodą mojego życia. Pokazali mi jak można cieszyć się życiem i być tu i teraz. Uświadomili mi jak ważne jest, co dajesz światu i jakim człowiekiem jesteś, bo to jest wartość, jaka pozostaje po tobie. Jeżeli jesteś wrażliwym i dobrym człowiekiem – pozostajesz w pamięci. Jesteś kolorowym obrazem w wyobraźni. Całe życie doświadczamy rzeczy, zdarzeń, obrazów, momentów, dźwięków, uczuć. Możemy przejść obojętnie albo doceniać każdy podmuch wiatru, wiosenny deszcz, płatki śniegu na rumianej twarzy, tęczę, która wychodzi po deszczu, wzburzone morze, zielone góry.
To, co doświadczamy kształtuje naszą duszę, jej wrażliwość, empatię i postrzeganie otaczającego świata. Jeżeli doceniamy to, co nas otacza, staramy się wyciągać wnioski to jesteśmy gotowi na długie i szczęśliwe życie.
Monika Winciorek