Czasami zastanawiam się, czy któreś z moich dzieci nie żyje w cieniu innego. Czy ich światło nie napotyka na swojej drodze przeszkody, którą jest większy blask drugiego? Zdarza mi się też patrzeć na siebie i badać, czy nie stoję w czyimś cieniu. W cieniu kogoś zdolniejszego, ładniejszego, mądrzejszego… Muszę przyznać, że różnie z tym bywało w życiu.
W cieniu
Czasami, gdy odliczamy do dwóch, na nas przypada drugi numerek. Czy to w szkole, czy w pracy, czy niestety też i w domu… Jeżeli w twoim bliskim otoczeniu była osoba dostrzegana, chwalona, bardziej niż ty, to zapewne poznałeś smak bycia numerem dwa. Twoje talenty, uroda, zdolności, siłą rzeczy zostały w cieniu numeru jeden. I tak być może dorastałeś, wierząc, że jesteś tym gorszym.
Pozwól, proszę, że w tym miejscu zadam Ci pytanie. Jaką rolę grasz obecnie w teatrze swojego życia? Jeśli jest to rola drugoplanowa, to czas wyjść z cienia. Zacznij grać na pierwszym planie, stań odważnie na scenie życia. Zabierz głos w sprawach ważnych dla ciebie. Uwierz, że i tobie się uda.
Konsekwencje cienia
Stanie w cieniu hamuje nasz rozwój. Sprawia, że nie patrzymy na siebie obiektywnym okiem, a także umniejszamy nasz własny potencjał. Czujemy się przez to sfrustrowani, zniechęceni i gubimy swoją pasję. Nie podejmujemy kroków, które pomogłyby nam rozwinąć w pełni nasze skrzydła. Brakuje wiary w siebie, która była niszczona przez lata. Bo ktoś nam mówił, że nie zajdziemy za daleko, albo wypowiadał inne krzywdzące opinie na nasz temat.
Stać w cieniu można przyjaźniąc się z osobą atrakcyjniejszą towarzysko, bądź z osobą, której sukcesy naukowe, czy zawodowe znacznie przewyższają nasze. Można być też tym mniej dostrzeganym dzieckiem w rodzinie, bądź wyśmiewanym w swojej grupie rówieśniczej.
Historia Dawida
Czasami zdarza się też tak, że to nie inni ludzie spychają nas na bok życiowej drogi, tylko jakieś trudne wydarzenie z naszego własnego życia. Może to być jakiś rodzinny dramat, czy niechlubne zdarzenie. Coś się stało, a my w odpowiedzi na to, wycofaliśmy się w cień, nie dając sobie drugiej szansy. Jeśli tak jest w twoim życiu, to chcę cię dziś zachęcić — wyjdź z cienia.
Kiedyś w Izraelu rządził pewien król, który, choć słynął z wielu bohaterskich czynów, niestety w pewnym momencie życia dopuścił się morderstwa. Król miał na imię Dawid. Pewnego pięknego popołudnia przechadzał się po swoim tarasie. Rozglądając się, dostrzegł w oddali kąpiącą się nago kobietę. Była to Batszeba, żona jednego z jego wojowników. Król oczarowany jej urodą, kazał przyprowadzić ją do siebie. Wizyta okazała się być brzemienną w skutkach. Batszeba wysłała liścik do króla, z informacją, że poczęła. W tym momencie nasz władca popełnił straszny czyn. Postanowił cudzymi rękoma zamordować rywala. Napisał list do dowódcy swoich wojsk, by postawił męża Batszeby na samym przodzie walk, tak by zginął.
Po szybkiej śmierci mężczyzny, król pojął Batszebę za żonę. Ich dziecko jednak umarło wkrótce po porodzie, a postępek Dawida został ujawniony. I właśnie w tym miejscu, król podjął decyzję o tym, że chce wyjść z cienia. Z cienia swojego grzechu. Władca, tak jak każdy z nas, miał wybór. Mógł przez resztę życia nosić w sobie poczucie winy w związku z tym, co uczynił, lub wyjść z cienia. Wybrał drugą opcję. Jego modlitwę, którą modlił się po tych wydarzeniach, możemy przeczytać w Psalmie 51. Kończy się on słowami, w których Dawid prosi Boga, by przebaczył mu jego występek i przywrócił radość życia.
Wyjdź z cienia
Wyjdź z cienia. Stań w pełni słońca. Rozwiń swoje skrzydła. Rozwiń, nie bój się. Bądź tym, który pierwszy w ciebie uwierzy, a potem daj się poznać światu. Tylko ty możesz wypełnić swoje życiowe powołanie. Potrzeba jednak byś wyszedł z cienia. Z cienia bycia gorszym. Z cienia bycia niewystarczającym. Z cienia bycia brzydszym, mniej inteligentnym, nie tak zdolnym. Wystarczy wyjść z cienia słów, które inni rzucali w twoją stronę. Że sobie nie poradzisz, że to za wysokie progi na twoje nogi, że sukces jest dla innych, a nie dla ciebie.
Pamiętaj więc dzisiaj, proszę, że masz wybór, że możesz wyjść z cienia. On nie jest twoim przeznaczeniem. Jest nim rozwinięcie twojej unikalności i przez nią, zmienienie świata na lepsze.
Kiedyś, lata temu czytałam pewną książkę. Był w niej wiersz. Niestety czas zatarł w mojej pamięci autora i dokładny tekst utworu. Wersety, które udało mi się zapamiętać, brzmią mniej więcej tak:
Tańcz.
Wyjdź za stateczność i mrok.
Tańcz.
Śmiałe sny.
Inaczej pójdziesz drogą krętą donikąd.
A zatem śmiałych snów dla nas Kochani!